Statystyki

  • Kilometry z bikestats: 9004.51 km
  • W tym off-road: 809.40 km (8.99%)
  • Czas na siodełku: 17d 13h 24m
  • Kręcę ze średnią: 21.37 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Ostatni sezon z BS

button stats bikestats.pl

Poprzednie sezony

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy

Mój sprzęt

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy abarth.bikestats.pl

Archiwum

Powered by

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:448.83 km (w terenie 9.00 km; 2.01%)
Czas w ruchu:20:45
Średnia prędkość:21.63 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Suma podjazdów:1610 m
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:64.12 km i 2h 57m
Więcej statystyk

Podszczecińska pętla - trening

Poniedziałek, 30 maja 2011 | dodano:30.05.2011
Miałem jechać zwiedzić Pyrzyce - 10 km ujechane i stwierdziłem że:
a) W morde wiatr mnie wywieje
b) 36C w słońcu mnie spali

Pojechałem zatem w tamtym kierunku, ale w Gardnie (rondo :D) zawróciłem na Gryfino.



60 km trening powiedzmy wytrzymałościowy ;) Wróciłem zjechany, gorzej niż po sobotnim 130km wypadzie. Jednak optymalna temp. dla mnie to 20-25C i nie więcej :) Dodatkowo napęd zaczyna hałasować - czas na smarowanie. Dane wycieczki:
Km:60.20Km teren:0.50 Czas:02:20km/h:25.80
Pr. maks.:41.00Temperatura:36.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy: 60mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Masa - maj

Piątek, 27 maja 2011 | dodano:27.05.2011Kategoria Event'y
Majowa masa krytyczna na której zbieraliśmy 700 bikerów - czy tylu było, okaże się niebawem. Pojechałem z Piotrkiem, umówiliśmy się prywatnie na pętli w Podjuchach poza grupami z dzielnic, a że wyruszyliśmy 10 minut po grupie ze Zdroi, która miała de facto bliżej trzeba było gonić. Odpaliłem nawigację gdzie jest orientacyjny czas przybycia, był na 18:08, udało nam się urwać 7 minut :) Kilka fot z masy:


Jechaliśmy z przodu grupy © Abarth


Po masie - nie wiedziałem kiedy zdjęcie zostało zrobione dlatego tak dziwnie wyglądam ;) © Piotrek

Nic tak nie motywuje do ciśnięcia jak nawigacja :D Podczas masy chwilkę pokropiło, ale przez max 10 minut. Piotrek początkowo nastawiony sceptycznie do masy, przekonał się, podobało mu się :) Dane wycieczki:
Km:49.40Km teren:0.50 Czas:02:25km/h:20.44
Pr. maks.:33.00Temperatura:19.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy: 50mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Walka z wiatrakami :D

Środa, 25 maja 2011 | dodano:25.05.2011
Na dziś planowałem pojechać zupełnie gdzie indziej. Chciałem zwiedzić Pyrzyce, ale budząc się rano i widząc że chmurzy się + super silny wiatr odpuściłem. Nie chciałem siedzieć na dupie jednak, więc pojechałem na spontana i ot wyszła taka wycieczka :D

Mapa:



Licznikowe 80 km 900 m

W drodze do Niemiec nie robiłem zdjęć, wiatr był po cholerze, po prostu nie miałem ochoty się zatrzymywać. Zresztą nie planowałem takiego dystansu, nie brałem nawet aparatu, wszystkie zdjęcia są z telefonu. Na początku chciałem walnąć "podszczecińską pętlę" przez Wysoką Gryfińską, Gardno i Wełtyń, ale podkusiło mnie do Szwabii :)


Za Mescherin taki oto pomnik, napisy podniszczone, nie rozczytałem się © Abarth

Na skrzyżowaniu, o którym wspominałem w TYM wpisie skręciłem znów w stronę Kołbaskowa. Wtedy zdychałem w drodze, teraz wiatr był boczny i średnia wróciła do normy - okolice 30 km/h. W oddali dostrzegłem farmę wiatrową, dziś silny wiatr, czemu zatem nie podjechać? :D


Wiatraki widziane z drogi...


...zatem trzeba było do nich podjechać - stały za Rosówkiem. © Abarth


Remontowany kościół w Rosówku © Abarth


A w Niemieckich wiochach ekologiczna energia rozwinięta na maxa :) © Abarth

Kościół na dachu też posiadał ogniwa słoneczne, ale nie dało rady zdjęcia cyknąć. Za Rosówkiem boczna droga pod same wiatraki.


Wiatraki v.1 © Abarth


& v.2 © Abarth

Spory wiatr + szum wiatraków spowodował że na prawdę było tam całkiem głośno. Szum od śmigieł był niezły, acz irytujący. Preria też doczekała się fotki ;)


Prerię też trochę przewiało :D © Abarth

Wracając zahaczyłem o Lotos, który kiedyś uratował mi życie by uzupełnić energię. Potem już przez Przecław z wiatrem do Szczecina.


W Niemczech fajnie, ale wolę jednak Polskę ;) © Abarth

Wracając z wiatrem Autostradą Poznańską, prędkość dochodziła już pod 40 km/h, także dzisiaj średnią sobie poprawiłem. Żeby nie było tak pięknie to Preria zaczyna się domagać serwisu, po tym jak w sobotę przy 30 kilku km/h wrypałem się w dziurę - pod odciążeniem od czasu do czasu słychać strzał z supportu. Cóż, polskie drogi... Dane wycieczki:
Km:80.90Km teren:1.00 Czas:03:05km/h:26.24
Pr. maks.:46.00Temperatura:16.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:300mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Wypad ekipy BS - Nad Zalew Szczeciński

Sobota, 21 maja 2011 | dodano:22.05.2011Kategoria Najdłuższe
Jak wspomniałem w poprzednim wpisie dzisiaj miał być wypadzik skillujący moich kolegów od kółka (i nie tylko). Miała to być ich pierwsza setka, ale... abarth rzucił ich trochę na głęboką wodę i wyszło ciut więcej ;) Skład ekipy: Abarth, Piotrek i Kuba.

Trasa:



Licznikowe 136km 130m

Pobudka 6 rano, umówiliśmy się na basenie górniczym o 7. Szybkie, acz konkretne śniadanie, sprawdzenie czy wszystko zapakowane i w drogę.


Zbiórka na górniczym - 2/3 ekipy ;) © Abarth

Po szybkim sprawdzeniu czy wszystko dokręcone, szczególnie wymieniona opona dzień wcześniej u Kuby i w drogę. Początkowo przebijając się przez miasto, o tej godzinie poszło szybko, do Polic, gdzie zrobiliśmy sobie pierwszy większy pit-stop na uzupełnienie płynów.


Police witają © Piotrek


Pierwszy większy pit-stop na essen był w parku przed... © Abarth


...pomnikiem Jana Pawła II w Policach © Abarth

Następnie skierowaliśmy się na Trzebież, wiedząc że do Nowego Warpna nie będzie większego sklepu, wyjeżdżając zaopatrzyliśmy się w spożywczaku na peryferiach Polic. Jakież było zdziwienie kiedy okazało się że to właśnie obrzeża Polic - myśleliśmy że to jakaś wiocha, widząc drechy w zdezelowanych astrach palących gumę i puszczających discopolo z kaseciaka :D


Mimo rowerów MTB żwawo cisną... © Abarth


...dzięki czemu po drodze znalazł się czas na sesję zdjęciową - przy MIG'u 21 © Abarth


MIG 21 © Abarth


A obok stał helikopter MI 2 © Abarth

W trasie coś mnie podkusiło by sprawdzić trasę w nawigacji i mimo Piotrka pewności pojechaliśmy wg nawigacji. Wyszło 5 km więcej, ale przy okazji minęliśmy pomnik upamiętniający 750 lecie założenia Polic.


Pomnik upamiętniający 750 lat Polic © Abarth

Tempo mimo pierwszego tak dużego dystansu moich współbikerów było niezłe. Cały czas oscylowało w okolicach 20-23 km/h więc jak na pierwszy raz na prawdę niezłe, zwłaszcza że na MTB'kach.


"Helikopter w ogniu" ;) © Piotrek

Po drodze, w okolicach miejscowości Uniemyśl zrobiliśmy sobie przerwę na potrzeby fizjologiczne :) Wyjeżdżając z bocznej z lasu jak to wyjeżdżając z drogi prostopadłej - wyjechałem szerzej, nie od razu metr od pobocza, kawałek dalej podjechał nieoznakowany radiowóz, a w nim gliniarz z mordą "i co pacanie jeździsz wężykiem". Nie docierało do niego że wyjechałem z bocznej, już chciałem mu powiedzieć że jak jest taki kozak i wmawia mi że jeżdżę wężykiem niech zbada mnie alkomatem, ale nie miałem zamiaru prowokować mandatu, którego i tak bym nie przyjął (bo jak mi to udowodni, ma wideo że tak było?). Swój wywód zakończył stwierdzeniem że mamy jechać gęsiego, ja mu odpowiedziałem że zgodnie z nowymi przepisami mamy prawo także obok siebie, bo jestem na bieżąco i odjechałem. Następny pit był w Trebieży i tam artystyczne zdjęcie :D


Jak to Piotrek określił - "sweet focia" © Abarth

W Nowym Warpnie byliśmy kilka minut po 12. Objechaliśmy zabytki, kupiliśmy zapas jedzenia na powrót, chwile posiedzieliśmy nad zalewem i zawijamy do domu. Tamtejszych nawet zaciekawił przyjazd 3 bikerów, fajnie że ludzie są pozytywnie nastawieni do kolarzy. Kilka fotek z Nowego Warpna:


Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny © Abarth


Tablica pod Krzyżem, widocznym na zdjęciu powyżej © Piotrek


Szachulcowy urząd miasta Nowe Warpno... © Abarth


...szachulcowe budynki vol.2 © Abarth


I oczywiście widok na Zalew Szczeciński :) © Piotrek

Wracając tą samą drogą już nie robiliśmy zdjęć. W Szczecinie jeszcze wpadliśmy na kebaba i o 17:30 tam gdzie się spotkaliśmy, rozjechaliśmy się do domów. Wyprawa ciekawa, bo w dobrym towarzystwie :) Bikerzy dali radę, mimo MTB i choć bolą ich plecy i dupa, są zadowoleni i czują satysfakcję z km w nogach czyli tego, czego w samochodzie nie poczujesz :) Mam nadzieję że to nie był ostatni wypad ekipy bikestats ;) Dane wycieczki:
Km:136.13Km teren:5.50 Czas:07:30km/h:18.15
Pr. maks.:41.00Temperatura:26.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:1000mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Po mieście z przygodami ;)

Piątek, 20 maja 2011 | dodano:20.05.2011
Dzisiaj umówiłem się z kolegą pogadać, wszak nie widzieliśmy się dobre 2 miesiące. Przy okazji chciałem zobaczyć jak jego nowy-stary rower, który przygotował specjalnie na jutrzejszą setkę. Wpadliśmy też po zapasowe dętki do Turowskiego na Słonecznym. Pogadaliśmy, rower jak na swój wiek był w dobrym stanie, zresztą w swoich czasach był kozacki - do dziś zachowały się orginalne opony Schwalbe all terrain - 15 lat temu rower z takimi gumami to było coś ;)


Sprzęty :D © Abarth

Pogadaliśmy, a potem zadzwoniłem do leadera z teamu, zapytać czy możemy wpaść, też na pogaduchy :P Pojechałem właśnie z Kubą do niego, wcześniej wskoczyliśmy napompować oponki na Lotosie. Podczas jazdy do niego nagle coś wywaliło, jak petarda - okazało się że wybuchła - dosłownie - opona u Kuby. Zresztą popatrzcie sami:


Oponę rozerwało - aż do drutów... © Abarth


...dętka - porządna, Continentala jest historią. © Abarth

Szczęście w nieszczęściu wywaliło tył, a jego tylko zarzuciło. Ciekawe co by było gdyby wywaliło przednią - jechaliśmy drogą około 30 km/h... Po drodze ogarniając uszkodzenie (nie mieliśmy zestawu naprawczego) podszedł do nas koleś, który zaoferował pomoc - mówił że ma niepotrzebną dętkę i że nie ma problemu, więc zgodziliśmy się. Po 15 minutach przyszedł z... dętką, oponą, całą felgą łącznie z piastą :D Opona trochę zużyta, ale nie ma co wybrzydzać, trzyma się. Szkoda że nie miałem drobnych, dałbym mu na piwo :D Ale i tak bardzo mu dziękujemy. Przeprowadziliśmy rowery do domu, ja pojechałem do siebie po pompkę i łyżki do opon, wróciłem do Kuby zmieniliśmy i w ramach testu pojechaliśmy do leadera - mimo że 2h później ;)


Awaryjny pit-stop ;) © Abarth

Opona spisała się poprawnie, jutro setka do Nowego Warpna. Zapowiada się ciekawie, z przygodami, ale rower Kuby jest sprawny, mam nadzieję że dadzą radę zrobić swoją pierwszą w życiu setkę (jedzie jeszcze Piotrek) ;) Relacja z sety w nd, jutro po wyprawie idę opić maturę :D Dane wycieczki:
Km:41.09Km teren:0.50 Czas:01:45km/h:23.48
Pr. maks.:43.00Temperatura:26.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:100mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Po maturach - otwieramy sezon :D

Środa, 18 maja 2011 | dodano:18.05.2011
Dziś krótko, aby tylko pojechać do babci która zadzwoniła pytając jak matury opowiedzieć jak było. Generalnie light - polski na 90% :) Właściwe jeżdżenie zacznie się od przyszłego tygodnia - póki co przeglądam modele butów do SPD, pedały już wybrałem - będą to m520tki. Z okazji wakacji tryumfalnie wypierniczyłem stopkę, która od pewnego czasu mnie irytowała -200 gram ;) Dane wycieczki:
Km:8.21Km teren:0.00 Czas:00:20km/h:24.63
Pr. maks.:42.00Temperatura:22.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy: 20mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Międzymaturalne przewietrzenie :D

Poniedziałek, 9 maja 2011 | dodano:09.05.2011
Dzisiaj ostatni egzamin pisemny - z Wiedzy o Społeczeństwie, który nie był ani łatwy, ani także jakoś szczególnie trudny, niemniej spodziewałem się czegoś łatwiejszego :) Teraz pozostały tylko dwa egzaminy ustne, ale to dopiero w przyszłym tygodniu, pogoda piękna, głowa zagotowana, wiadomo jak ją przewietrzyć :D

Pomysłu na trasę zbytnio nie było, pojechałem spontanicznie, o tak:



Licznikowe 72km 900m

Trasa pełen spontan, miała być krótka, ale w miarę ciekawa (tzn. taka gdzie jeszcze nie byłem ^^). Wyjechałem o 14, miałem wrócić około 17 stąd mało zdjęć. Na początek z prawobrzeża w kierunku Klinisk.


Oto i one ;) © Abarth

Następnie nie standardowo do Lubczyny, a na Stawno, jednak trzeba było się przebić na drugą stronę drogi S3 (S trójka, do łatwych jeśli chodzi o przejechanie nie należy, blachosmrody zapindalają 150km/h +).



Kierunek Stawno ;) © Abarth

Droga prowadziła przez las i właściwie gdyby nie była dziurawa jak ser szwajcarski, jechałoby się przyjemnie, ale coś za coś - ruch był przy najmniej znikomy ;)


Droga do Stawna - na zdjęciu tego nie widać, ale drobne kamyczki z których składał się asfalt wprawiał rower we wkurwiające wibracje © Abarth

Po drodze znalazłem fajny skrót by podjechać do wieży widokowej nad doliną rzeki Iny. Skrót pamiętałem z dawnych czasów, ale od czego ma się nawigację - by nie błądzić odpaliłem ku pewności. Skrót, skrótem, nie został rozpoznany przez garmina, ale doprowadził mnie do celu :)


Nawigacja zgłupiała gdzie jest, ale wiedziała jak prowadzić... © Abarth


...nad dolinę Iny ;) © Abarth


Mniej więcej tak się prezentuje, w oddali płynie Ina, sielsko, spokojnie, tylko komary niemiłosiernie ciachają, za długo tam nie byłem ;) © Abarth

Na wieże nie wszedłem - komary zeżarły by mnie żywcem, wbiję następnym razem :) Dalej kontynuując drogę do Stawna, gdzie jest całkiem fajny, zabytkowy kościół.


Po męczarniach z beznadziejnym asfaltem wreszcie Stawno, a tam gładki asfalt... © Abarth


... i zabytkowy kościół ;) © Abarth

Za Stawnem, kierunek na Goleniów. Upał był niesamowity, 25C w cieniu, w słońcu dochodziło do 30C, a ja czując podnietę że wybiorę się po raz pierwszy od 2 tygodni na rower, nie wziąłem wody. Może nie masakryczna, ale dokuczająca suchość w gardle irytowała mnie zatem byle jak najszybciej do domu, wreszcie równymi asfaltami.


Taką drogę lubię, szczególnie w upał... ;) © Abarth

W Goleniowie nie robiłem zdjęć, śpieszyłem się do domu. W drodze do Lubczyny podczas jazdy, jak zresztą prawie każde dzisiaj robione uchwyciłem fabrykę śmigieł do wiatraków.


Tak to jest jak się robi podczas jazdy - ucięło komin, ale jest: Fabryka śmigieł LM Glasfiber © Abarth

Z Lubczyny przez Czarną Łąkę do Pucic i z suchym gardłem, lekko spóźniony do domu. Łeb się przewietrzył, a procek schłodził i takie było zamierzenie, jeszcze półtora tygodnia i jestem wolny by trzaskać wakacyjne kilosy wraz z Prerią :) Niestety po powrocie dotarła do mnie informacja o tragicznym wypadku włoskiego kolarza Woutera Weylandt'a na 3 etapie Giro d'Italia. Pokój jego duszy... Dane wycieczki:
Km:72.90Km teren:1.00 Czas:03:20km/h:21.87
Pr. maks.:41.00Temperatura:27.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy: 80mRower:Kross Crow Preria - sprzedana

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl