Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 0 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
End of the line
Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | dodano:16.04.2012
I po wszystkim... no, prawie. Palec zrobiony, głowa także, pozostały rehabilitacje, ale takie krótkie, po 20-30 min zabiegi. Najpierw palec, zabieg na miejscowym znieczuleniu, trochę czułem, szczególnie jak próbowali mi złamać ten palec - palec zrósł się krzywo przez co przy chodzeniu masakrycznie mnie bolał, dlatego trzeba było go złamać , wsadzić druty by prosto się zrósł. A i tak nie dało się i musieli piłką, czy czymś podobnym, przepiłować go, zapiekło się widocznie. Na dzień dzisiejszy pozostało mi wyciągnąć owe druty, wszytko goi się w jak najlepszym porządku. Potem głowa. Musieli przeciąć po tej samej bliźnie skórę by dostać się do środka i wstawić kość którą wcześniej wycieli - czekała w lodówce 7 miesięcy na mnie. Tutaj już pełna narkoza, jakimś gazem mnie usypiano, nie wiem jakim. Zabieg trwał 1,5h i potem trafiłem do sali pooperacyjnej gdzie miałem spędzić noc. Next dnia wróciłem do swojego pokoju, ogólnie byłem w szpitalach na palec 3 dni, na głowę 5... Od wypadku w szpitalach spędziłem miesiąc, na rehabilitacjach 3,5 miecha. Teraz tylko kontrolnie będę chodzić, to już nie liczę. Jak byłem w Choszcznie miałem specjalny kask, teraz mogę go użyć na rower (kask narciarski, który po prostu jest twardszy i chroni więcej głowy). Na początku siara z takim jeździć, ale ja tak lubię bikerstwo, że się przekonałem :) Kask na rok by się wstępnie wszystko zrosło, potem nie powinienem już używać. Niedługo idę na prawo jazdy ( muszą mi włosy odrosnąć), a potem zobaczymy... Może rower już w lipcu... :)
Dane wycieczki:
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |