Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2012
Dystans całkowity: | 113.03 km (w terenie 73.00 km; 64.58%) |
Czas w ruchu: | 07:25 |
Średnia prędkość: | 15.24 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.00 km/h |
Suma podjazdów: | 480 m |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 37.68 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
Dolecówka wykręcona
Niedziela, 14 października 2012 | dodano:14.10.2012
Oczywiście po dwusetkach taki dystans jest dla mnie śmieszny, jednak jestem zadowolony z dystansu gdyż mój współbiker dał radę, a ja sam jak już wspominałem dalej jeździć nie chce. 50km to także przeciętna długość np. wyścigu TdP amatorów więc to mi odpowiada. Po przejechaniu zmęczenia nie czuje, co potwierdza (moim zdaniem) dobre, wstępne przygotowanie do owego wyścigu. Dziś pojechaliśmy ot tak bez specjalnego pomysłu na drogę, wypad raczej dla zabicia czasu i skillowania formy. Mapki nie wkleję, bo takich offroad'owych dróg to nawet ona nie obejmuje :)
Najpierw standardowo do Wielgowa, a stamtąd na Sowno, przez relatywnie mało dziurową drogę, choć ręce dostały, to tylko 63mm skoku...
Przerwa na pić i rozprostowanie rąk po wibracjach © HTC
Z Sowna do Cisewa, do którego droga jednak asfaltowana nie była. Dziurawa też.
Po takich drogach leśnych to ja mogę latać, Preria też :P © Abarth
Z Cisewa do Reptowa, naładować się w pobliskim skwerze energią na dalszą cześć drogi. O ile te wszystkie trasy miałem przed wypadkiem "w małym palcu", to teraz po prostu zapomniałem, gdzie jest skwer. To żałosne. Nie byłem tam 1,5 roku, dodatkowo wypadek, ale jak można zapomnieć takich, skądinąd przydatnych miejsc. Dopiero w domu ogarnąłem że to było ciut przed Reptowem, z racji czego zjeść musieliśmy... w lesie w polu :) Jednak bikestats, a dokładnie przed wypadkowe archiwum przyda mi się w przypomnieniu niektórych miejsc wartych uwagi.
Pit Stop na jedzenie i picie przy drodze w polu ;) © Abarth
Grzybów ponoć nie ma... ale jakby rosły takie jak ten po lewej... :D © HTC
I tak jadąc km za kilometrem w okolicach Niedźwiedzia okazało się że ujechaliśmy 42km, a jeszcze powrót z Wielgowa. Potem jeszcze przez las do Zdunowa i do domu. Wyszło 50,4km, a wrażenie było takie jak zawsze - około 35-40km. Liczniki były dobrze skalibrowane - nawigacja potwierdziła ;)
Najpierw standardowo do Wielgowa, a stamtąd na Sowno, przez relatywnie mało dziurową drogę, choć ręce dostały, to tylko 63mm skoku...
Przerwa na pić i rozprostowanie rąk po wibracjach © HTC
Z Sowna do Cisewa, do którego droga jednak asfaltowana nie była. Dziurawa też.
Po takich drogach leśnych to ja mogę latać, Preria też :P © Abarth
Z Cisewa do Reptowa, naładować się w pobliskim skwerze energią na dalszą cześć drogi. O ile te wszystkie trasy miałem przed wypadkiem "w małym palcu", to teraz po prostu zapomniałem, gdzie jest skwer. To żałosne. Nie byłem tam 1,5 roku, dodatkowo wypadek, ale jak można zapomnieć takich, skądinąd przydatnych miejsc. Dopiero w domu ogarnąłem że to było ciut przed Reptowem, z racji czego zjeść musieliśmy... w lesie w polu :) Jednak bikestats, a dokładnie przed wypadkowe archiwum przyda mi się w przypomnieniu niektórych miejsc wartych uwagi.
Pit Stop na jedzenie i picie przy drodze w polu ;) © Abarth
Grzybów ponoć nie ma... ale jakby rosły takie jak ten po lewej... :D © HTC
I tak jadąc km za kilometrem w okolicach Niedźwiedzia okazało się że ujechaliśmy 42km, a jeszcze powrót z Wielgowa. Potem jeszcze przez las do Zdunowa i do domu. Wyszło 50,4km, a wrażenie było takie jak zawsze - około 35-40km. Liczniki były dobrze skalibrowane - nawigacja potwierdziła ;)
Dane wycieczki:
Km: | 50.44 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 18.34 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 14.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Poznając kolejne trasy Bukowej
Niedziela, 7 października 2012 | dodano:07.10.2012
Zgodnie z tytułem kolejna trasa przejechana nie w celu zwiedzania, a opatentowania tras, które "nie zaszkodzą" rowerowi crossowemu. Ostatnimi czasy wypada, że nawet w weekendzie mamy z ojcem ~ 3h na wycieczkę, stąd dalej nie pojedziemy, więc warto ten krótki skądinąd czas spożytkować na eksploracji dróg, dzięki którym jeżdżenie po Puszczy Bukowej stanie się szybsze i po prostu wygodniejsze.
Trasa
Nam wyszło ciut mniej km, wracaliśmy jakimiś drogami które nie są uwzględnione, to rysowałem trasę na około :)
Początkowo na Bukowe, by stamtąd drogą na Żelisławiec (polecałem ten wariant ze względu że mimo cały czas kostka, to jest to kostka po płaskim i jedynie na ostatnich 500m jest "kostkowy" podjazd) dotrzeć do skrzyżowania, skąd siu w dół na Binowo.
Na skrzyżowaniu i jednocześnie na pit stopie :) © Abarth
Dzisiaj było zimno. To co prawda nie -5C, które kiedyś nie robiło na mnie wrażenia, ale jednak 10C + spory wiatr po wypadku daje w kość. Nie zamierzam się katować, dlatego zakupiłem na razie spodnie termoaktywne, spisały się znakomicie. Jeszcze bluza/kurtka i będzie komplet, niemniej nie mam zamiaru latać poniżej 0. W Binowie nad jezioro Binowskie by je objechać. Byłem tam raz, nigdy nie objeżdżałem, warto by nabyć wiedzę jak to wygląda ;)
Jezioro Binowskie © Abarth
Oczywiście bez nich byśmy tutaj nie zajechali - Preria zawstydzona "schowała" się za drzewem :) © HTC
Potem objechaliśmy jezioro. Fotek nie ma bo po ostatniej ulewie było pełno błota i raczej zająłem się utrzymaniem kontroli, niż zatrzymywaniem się i cykaniem zdjęć... błota? Jezioro jest dookoła zarośnięte, nieco się przez krzaki przebija, ale za dużo to tam nie zobaczyłem. Jedynie na tym czymś co dumnie zwie się plażą jest więcej luzu. Wracaliśmy do domu inną, mało uczęszczaną trasą, której nie ma nawet na bikemap. O rzadkości uczęszczania niech świadczy...
... co prawda małe drzewo w poprzek, ale go nie przeskoczę :) © HTC
Powrotna droga była cały czas brukowana, jednak wiodła po lekkim zjeździe, dzięki czemu kostka choć raz była relatywnie przyjemna (choć asfalt to to nie był).
W miarę klimatyczny powrót, brązowawe liście świadczą o nieuchronnej jesieni © HTC
Wjechaliśmy w las na Bukowym, wyjechaliśmy w Zdrojach, a stamtąd prosto do domu. Krótki wypadzik znowu pomógł łapać kondycję i wyrobić mięśnie (podjazd pod Binowo i kilka mniejszych w lesie), które z pewnością zaprocentują nad planowanym Tour de Pologne amatorów w wakacje. Na razie to tylko plan, nie mam szosówki (choć jest upatrzona), ale co będzie zobaczymy. Po tym co przeżyłem nawet latanie po lesie do 50km sprawia mi wiele przyjemności! ;)
Trasa
Nam wyszło ciut mniej km, wracaliśmy jakimiś drogami które nie są uwzględnione, to rysowałem trasę na około :)
Początkowo na Bukowe, by stamtąd drogą na Żelisławiec (polecałem ten wariant ze względu że mimo cały czas kostka, to jest to kostka po płaskim i jedynie na ostatnich 500m jest "kostkowy" podjazd) dotrzeć do skrzyżowania, skąd siu w dół na Binowo.
Na skrzyżowaniu i jednocześnie na pit stopie :) © Abarth
Dzisiaj było zimno. To co prawda nie -5C, które kiedyś nie robiło na mnie wrażenia, ale jednak 10C + spory wiatr po wypadku daje w kość. Nie zamierzam się katować, dlatego zakupiłem na razie spodnie termoaktywne, spisały się znakomicie. Jeszcze bluza/kurtka i będzie komplet, niemniej nie mam zamiaru latać poniżej 0. W Binowie nad jezioro Binowskie by je objechać. Byłem tam raz, nigdy nie objeżdżałem, warto by nabyć wiedzę jak to wygląda ;)
Jezioro Binowskie © Abarth
Oczywiście bez nich byśmy tutaj nie zajechali - Preria zawstydzona "schowała" się za drzewem :) © HTC
Potem objechaliśmy jezioro. Fotek nie ma bo po ostatniej ulewie było pełno błota i raczej zająłem się utrzymaniem kontroli, niż zatrzymywaniem się i cykaniem zdjęć... błota? Jezioro jest dookoła zarośnięte, nieco się przez krzaki przebija, ale za dużo to tam nie zobaczyłem. Jedynie na tym czymś co dumnie zwie się plażą jest więcej luzu. Wracaliśmy do domu inną, mało uczęszczaną trasą, której nie ma nawet na bikemap. O rzadkości uczęszczania niech świadczy...
... co prawda małe drzewo w poprzek, ale go nie przeskoczę :) © HTC
Powrotna droga była cały czas brukowana, jednak wiodła po lekkim zjeździe, dzięki czemu kostka choć raz była relatywnie przyjemna (choć asfalt to to nie był).
W miarę klimatyczny powrót, brązowawe liście świadczą o nieuchronnej jesieni © HTC
Wjechaliśmy w las na Bukowym, wyjechaliśmy w Zdrojach, a stamtąd prosto do domu. Krótki wypadzik znowu pomógł łapać kondycję i wyrobić mięśnie (podjazd pod Binowo i kilka mniejszych w lesie), które z pewnością zaprocentują nad planowanym Tour de Pologne amatorów w wakacje. Na razie to tylko plan, nie mam szosówki (choć jest upatrzona), ale co będzie zobaczymy. Po tym co przeżyłem nawet latanie po lesie do 50km sprawia mi wiele przyjemności! ;)
Dane wycieczki:
Km: | 31.36 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 13.94 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 310m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Terenowo - wydolnościowo po Puszczy Bukowej
Środa, 3 października 2012 | dodano:03.10.2012
Dziś krótko (czasowo, nie dystansowo) po zmodyfikowanej trasie z sobotniego wpisu. Celem z goła odmiennym niż ostatnio nie był objazd puszczy, a jedynie pokręcenie dla treningu wydolnościowo - mięśniowego i ew. sprawdzenie (bądź też wykluczenie) tras, które np. nie są pod crossówkę i na dłuższą metę zniszczą sprzęt. Trasa zaplanowana po zajęciach, start 15, powrót miał być przed zmrokiem więc miało być relatywnie szybko (zdjęć zatem malutko).
Początek zupełnie jak ostatnio w stronę Kijewa, a tam do Bukowej. Na skrzyżowaniu gdzie rozpoczynała się zawsze kostka by "Paryż-Roubaix :)" nie pojechaliśmy czarnym szlakiem, a czerwonym bo miał być lżejszy (po ostatnim, kostkowym podjazdom mówimy NIE), ale cóż... było niemal to samo + droga zawalona błotem i innym podeszczowym syfem.
Tu nie wygląda tak źle, ale uwierzcie - kałuż i błota nie uśmiechało mi się fotosować... © Abarth
...jednak jak już się zatrzymałem stan dróg niech pokaże stan Schwalbe © Abarth
Robiło się coraz ciemniej i mimo braku błotników plecy były o dziwo czyste. Celów do obejrzenia (i sfotosowania) nie było, zahaczyliśmy więc o Kołowo, kolejnej foty masztów o dziwo nie ma (:D) i wróciliśmy do domu, w okolicach 18.
Oświetlony Szczecin wita, ale ciemnościami © Abarth
Miała być fota pobliskiego jeziora, z racji słabego oświetlenia stanęło na nieokreślonej łące :) (w tle komin ciepłowni Kijewo) © HTC
Generalnie fajny, skillujący wypad, jedynie do czego mogę się przyczepić to do tego że nic nie widziałem. Słońce ostro świeciło, chmurek niemal 0 więc postawiłem na szkła przyciemniające kat. 3 (na intensywne światło). W lesie okazało się że w zupełności wystarczyłyby kat. 1 na lekkie słońce (szkło rozjaśniające). Jednak kiedy się zorientowałem byłem z 8 km od domu, więc odpuściłem i wyjątkowo dziś to ja ciągnąłem się, nie "udostępniając koła" ;)
Początek zupełnie jak ostatnio w stronę Kijewa, a tam do Bukowej. Na skrzyżowaniu gdzie rozpoczynała się zawsze kostka by "Paryż-Roubaix :)" nie pojechaliśmy czarnym szlakiem, a czerwonym bo miał być lżejszy (po ostatnim, kostkowym podjazdom mówimy NIE), ale cóż... było niemal to samo + droga zawalona błotem i innym podeszczowym syfem.
Tu nie wygląda tak źle, ale uwierzcie - kałuż i błota nie uśmiechało mi się fotosować... © Abarth
...jednak jak już się zatrzymałem stan dróg niech pokaże stan Schwalbe © Abarth
Robiło się coraz ciemniej i mimo braku błotników plecy były o dziwo czyste. Celów do obejrzenia (i sfotosowania) nie było, zahaczyliśmy więc o Kołowo, kolejnej foty masztów o dziwo nie ma (:D) i wróciliśmy do domu, w okolicach 18.
Oświetlony Szczecin wita, ale ciemnościami © Abarth
Miała być fota pobliskiego jeziora, z racji słabego oświetlenia stanęło na nieokreślonej łące :) (w tle komin ciepłowni Kijewo) © HTC
Generalnie fajny, skillujący wypad, jedynie do czego mogę się przyczepić to do tego że nic nie widziałem. Słońce ostro świeciło, chmurek niemal 0 więc postawiłem na szkła przyciemniające kat. 3 (na intensywne światło). W lesie okazało się że w zupełności wystarczyłyby kat. 1 na lekkie słońce (szkło rozjaśniające). Jednak kiedy się zorientowałem byłem z 8 km od domu, więc odpuściłem i wyjątkowo dziś to ja ciągnąłem się, nie "udostępniając koła" ;)
Dane wycieczki:
Km: | 31.23 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 12.92 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 120m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |