Poznając kolejne trasy Bukowej
Niedziela, 7 października 2012 | dodano:07.10.2012
Zgodnie z tytułem kolejna trasa przejechana nie w celu zwiedzania, a opatentowania tras, które "nie zaszkodzą" rowerowi crossowemu. Ostatnimi czasy wypada, że nawet w weekendzie mamy z ojcem ~ 3h na wycieczkę, stąd dalej nie pojedziemy, więc warto ten krótki skądinąd czas spożytkować na eksploracji dróg, dzięki którym jeżdżenie po Puszczy Bukowej stanie się szybsze i po prostu wygodniejsze.
Trasa
Nam wyszło ciut mniej km, wracaliśmy jakimiś drogami które nie są uwzględnione, to rysowałem trasę na około :)
Początkowo na Bukowe, by stamtąd drogą na Żelisławiec (polecałem ten wariant ze względu że mimo cały czas kostka, to jest to kostka po płaskim i jedynie na ostatnich 500m jest "kostkowy" podjazd) dotrzeć do skrzyżowania, skąd siu w dół na Binowo.
Na skrzyżowaniu i jednocześnie na pit stopie :) © Abarth
Dzisiaj było zimno. To co prawda nie -5C, które kiedyś nie robiło na mnie wrażenia, ale jednak 10C + spory wiatr po wypadku daje w kość. Nie zamierzam się katować, dlatego zakupiłem na razie spodnie termoaktywne, spisały się znakomicie. Jeszcze bluza/kurtka i będzie komplet, niemniej nie mam zamiaru latać poniżej 0. W Binowie nad jezioro Binowskie by je objechać. Byłem tam raz, nigdy nie objeżdżałem, warto by nabyć wiedzę jak to wygląda ;)
Jezioro Binowskie © Abarth
Oczywiście bez nich byśmy tutaj nie zajechali - Preria zawstydzona "schowała" się za drzewem :) © HTC
Potem objechaliśmy jezioro. Fotek nie ma bo po ostatniej ulewie było pełno błota i raczej zająłem się utrzymaniem kontroli, niż zatrzymywaniem się i cykaniem zdjęć... błota? Jezioro jest dookoła zarośnięte, nieco się przez krzaki przebija, ale za dużo to tam nie zobaczyłem. Jedynie na tym czymś co dumnie zwie się plażą jest więcej luzu. Wracaliśmy do domu inną, mało uczęszczaną trasą, której nie ma nawet na bikemap. O rzadkości uczęszczania niech świadczy...
... co prawda małe drzewo w poprzek, ale go nie przeskoczę :) © HTC
Powrotna droga była cały czas brukowana, jednak wiodła po lekkim zjeździe, dzięki czemu kostka choć raz była relatywnie przyjemna (choć asfalt to to nie był).
W miarę klimatyczny powrót, brązowawe liście świadczą o nieuchronnej jesieni © HTC
Wjechaliśmy w las na Bukowym, wyjechaliśmy w Zdrojach, a stamtąd prosto do domu. Krótki wypadzik znowu pomógł łapać kondycję i wyrobić mięśnie (podjazd pod Binowo i kilka mniejszych w lesie), które z pewnością zaprocentują nad planowanym Tour de Pologne amatorów w wakacje. Na razie to tylko plan, nie mam szosówki (choć jest upatrzona), ale co będzie zobaczymy. Po tym co przeżyłem nawet latanie po lesie do 50km sprawia mi wiele przyjemności! ;)
Trasa
Nam wyszło ciut mniej km, wracaliśmy jakimiś drogami które nie są uwzględnione, to rysowałem trasę na około :)
Początkowo na Bukowe, by stamtąd drogą na Żelisławiec (polecałem ten wariant ze względu że mimo cały czas kostka, to jest to kostka po płaskim i jedynie na ostatnich 500m jest "kostkowy" podjazd) dotrzeć do skrzyżowania, skąd siu w dół na Binowo.
Na skrzyżowaniu i jednocześnie na pit stopie :) © Abarth
Dzisiaj było zimno. To co prawda nie -5C, które kiedyś nie robiło na mnie wrażenia, ale jednak 10C + spory wiatr po wypadku daje w kość. Nie zamierzam się katować, dlatego zakupiłem na razie spodnie termoaktywne, spisały się znakomicie. Jeszcze bluza/kurtka i będzie komplet, niemniej nie mam zamiaru latać poniżej 0. W Binowie nad jezioro Binowskie by je objechać. Byłem tam raz, nigdy nie objeżdżałem, warto by nabyć wiedzę jak to wygląda ;)
Jezioro Binowskie © Abarth
Oczywiście bez nich byśmy tutaj nie zajechali - Preria zawstydzona "schowała" się za drzewem :) © HTC
Potem objechaliśmy jezioro. Fotek nie ma bo po ostatniej ulewie było pełno błota i raczej zająłem się utrzymaniem kontroli, niż zatrzymywaniem się i cykaniem zdjęć... błota? Jezioro jest dookoła zarośnięte, nieco się przez krzaki przebija, ale za dużo to tam nie zobaczyłem. Jedynie na tym czymś co dumnie zwie się plażą jest więcej luzu. Wracaliśmy do domu inną, mało uczęszczaną trasą, której nie ma nawet na bikemap. O rzadkości uczęszczania niech świadczy...
... co prawda małe drzewo w poprzek, ale go nie przeskoczę :) © HTC
Powrotna droga była cały czas brukowana, jednak wiodła po lekkim zjeździe, dzięki czemu kostka choć raz była relatywnie przyjemna (choć asfalt to to nie był).
W miarę klimatyczny powrót, brązowawe liście świadczą o nieuchronnej jesieni © HTC
Wjechaliśmy w las na Bukowym, wyjechaliśmy w Zdrojach, a stamtąd prosto do domu. Krótki wypadzik znowu pomógł łapać kondycję i wyrobić mięśnie (podjazd pod Binowo i kilka mniejszych w lesie), które z pewnością zaprocentują nad planowanym Tour de Pologne amatorów w wakacje. Na razie to tylko plan, nie mam szosówki (choć jest upatrzona), ale co będzie zobaczymy. Po tym co przeżyłem nawet latanie po lesie do 50km sprawia mi wiele przyjemności! ;)
Dane wycieczki:
Km: | 31.36 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 13.94 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 310m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Jeszcze chwila, a będziesz przewodnikiem po puszczy :)
rowerzystka - 21:30 niedziela, 7 października 2012 | linkuj
Ja preferuję podjazd od Chłopskiej nie drogą na Żelisławiec, lecz tym odchodzącym lekko w lewo wariantem, wyprowadzającym 1,5 km za Kołowem.
michuss - 20:48 niedziela, 7 października 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!