Objazdówka Puszczy Bukowej :)
Sobota, 29 września 2012 | dodano:30.09.2012
Z polecenia rowerzystki oraz lewego89 wybrałem się do Puszczy Bukowej w celu poznania jej (poniekąd znanych już z pieszych rajdów) walorów. Rajdy jednak skończyły się wraz z liceum i były tylko piesze. Z rowerem w bardziej objazdowy sposób jeszcze tutaj nie byłem (i gdyby nie wypadek prawdopodobnie bym tak szybko tu nie zawitał ;)) Jednak wypadu nie żałuję i dziękuję za propozycję.
Trasa
Najpierw spod domu pojechać ostatnio poznanym skrótem przez las do Kijewa by w jak najmniejszym stopniu stykać się z asfaltem. W Kijewie dalej do lasu w stronę Kołowa, nawierzchniowo po żwirze, ale później było trochę trudniej... :)
Łabędzie przy/w jelenim stawie © HTC
... bowiem zaczęła się kostka, a to nie brzmi już dobrze, dodajmy więc kostka z podjazdem. Wspaniale :D
Nie, to nie był zjazd, cyknąłem foto jak już się wdrapałem © Abarth
Owszem, zjazdy także były, należały jednak to zdecydowanej rzadkości © Abarth
I jak widać powyżej "nieco" wytrzęsło. A były jeszcze dłuższe i bardziej strome podjazdy, ale widząc je, nie uśmiechało mi się w ogóle wyciągać telefonu z kieszeni. Ja jakoś je jeszcze w miarę zniosłem (powoli się przyzwyczajam), ale ojciec z amortyzatorem ledwo 30mm dostał w kość, a dokładniej jego nadgarstki, jednak przejechał dzielnie, ale ustaliliśmy że trasy z długimi kostkami, a szczególnie z podjazdami na razie odpuszczamy. Podjeżdżając dla motywacji jakże ważnej w bikerstwie ustaliliśmy że to trasa niczym na wyścigu Paryż-Roubaix ;) Pomogło :) Po trzesąco - męczącym podjeździe dotarliśmy do Kołowa, a tam zwyczajowa fotka masztów, znak że byłem :).
To bodajże 4 czy 5-ta fota masztów, ale każda w innej perspektywie i pogodzie :) © Abarth
W Kołowie lub jego okolicach chcieliśmy zrobić sobie pit stop na przegryzkę, szukając i rozglądając się za dobrym miejscem podbiegł do nas pies, wszystko fajnie, gdyby nie to że chciał oblać nam opony... :P
... i najwyraźniej chciał też wyłudzić jedzenie © HTC
To nie koniec zwierząt w Kołowie. Kilkaset metrów dalej stał sobie Cap :)
Proszę Państwa oto Cap :D © Abarth
Za Kołowem znaleźliśmy parking by spokojnie skonsumować batoniki dzielnie obronione przed atakującym psiakiem :D Potem znów wróciliśmy na moment na asfaltówkę, byliśmy relatywnie blisko Bukowca, żal byłoby nie podjechać, choć ze wspominanych na początku rajdów byłem tam z 10 razy, ale nigdy na rowerze (czyt. z Prerią) ;)
Bukowiec - 148m n.p.m © Abarth
Ale jak wjechało się na Bukowiec, teraz trzeba z niego zjechać, rowerów Mtb XC nie mamy, a zjazd miał... ze 25%? Dodajmy po sypkim piachu.
Rozkmina nad zjazdem - sprowadzić czy zjechać? Wybrałem to drugie... © HTC
Stwierdziłem że hamulce za 4 stówy po coś tu są, dodatkowo jestem wspierany przez trzymanie Schwalbe'ków, do których mam pełne zaufanie, a sam jestem relatywnie lekki, to się pokusiłem, mając w pamięci wypadek, dlatego wszystko było powoli, delikatnie... Ojcu nie w głowie było robić foto jak zjeżdżam, tylko myślał o tym bym oby miał racje. Na szczęście miałem. Rewelacyjnie na obu hamplach zjechałem przy 3-5km/h, uślizgów niemal zero. Pierwszy raz musiałem aż tak poddać próbie hydraulikę, ale jeśli ktoś ma dylemat - hydraulika czy mechanika, zdecydowanie polecę hydraulikę. Myślę że jedyną wadą jest waga, cena nie powinna grać roli bo chyba nie oszczędzacie na bezpieczeństwie? Do hamulców hydraulicznych aby wydobyć z nich maximum trzeba mieć dobre opony i (jeżeli to nie tarcze) dobrej jakości obręcze. To taka dygresja jakby ktoś trafił przy szukaniu opinii nt. hydrauliki "do abartha" ;) Za tym zjazdem był jeszcze jeden podjazd i potem cały czas w dół w stronę Bukowego. Po drodze wyszło słońce to pokusiłem się o panorame, by nie rozciągało bloga zmniejszona, myślę że coś widać.
Mała panoramka Puszczy Bukowej w słońcu © Abarth
Zaraz dalej mieliśmy jeden z pomników przyrody - serce Puszczy.
Samo serce Puszczy © Abarth
I kawałek dalej jeszcze dwa pomniki przyrody, już całkiem blisko wyjazdu z Puszczy.
Głaz serce... © Abarth
...oraz Głaz Grońskiego, w ten dzień był rajd więc znicze są "świeże" © Abarth
Dla zainteresowanych więcej o Stanisławie Grońskim można przeczytać tutaj. Wycieczka bardzo fajna i jak ze starych przed wypadkowych czasów obfita w zdjęcia, a za tym idzie relacja. Mimo że znajome to były dla mnie tereny to jednak zza kierownicy roweru tereny Puszczy Bukowej odkrywa się jakby na nowo :) Teraz od 1 października śmigam (w końcu) na studia, nie żebym tego oczekiwał, ale ile można być darmozjadem i tak mam rok w plecy :) Wycieczki i tak na razie były co tydzień, może jak czas pozwoli będzie czasem w tygodniu, a i tak niedługo zima to nie pokręcę - czasy gdy śmigałem w styczniu przy -5C odeszły w niepamięć ;)
Trasa
Najpierw spod domu pojechać ostatnio poznanym skrótem przez las do Kijewa by w jak najmniejszym stopniu stykać się z asfaltem. W Kijewie dalej do lasu w stronę Kołowa, nawierzchniowo po żwirze, ale później było trochę trudniej... :)
Łabędzie przy/w jelenim stawie © HTC
... bowiem zaczęła się kostka, a to nie brzmi już dobrze, dodajmy więc kostka z podjazdem. Wspaniale :D
Nie, to nie był zjazd, cyknąłem foto jak już się wdrapałem © Abarth
Owszem, zjazdy także były, należały jednak to zdecydowanej rzadkości © Abarth
I jak widać powyżej "nieco" wytrzęsło. A były jeszcze dłuższe i bardziej strome podjazdy, ale widząc je, nie uśmiechało mi się w ogóle wyciągać telefonu z kieszeni. Ja jakoś je jeszcze w miarę zniosłem (powoli się przyzwyczajam), ale ojciec z amortyzatorem ledwo 30mm dostał w kość, a dokładniej jego nadgarstki, jednak przejechał dzielnie, ale ustaliliśmy że trasy z długimi kostkami, a szczególnie z podjazdami na razie odpuszczamy. Podjeżdżając dla motywacji jakże ważnej w bikerstwie ustaliliśmy że to trasa niczym na wyścigu Paryż-Roubaix ;) Pomogło :) Po trzesąco - męczącym podjeździe dotarliśmy do Kołowa, a tam zwyczajowa fotka masztów, znak że byłem :).
To bodajże 4 czy 5-ta fota masztów, ale każda w innej perspektywie i pogodzie :) © Abarth
W Kołowie lub jego okolicach chcieliśmy zrobić sobie pit stop na przegryzkę, szukając i rozglądając się za dobrym miejscem podbiegł do nas pies, wszystko fajnie, gdyby nie to że chciał oblać nam opony... :P
... i najwyraźniej chciał też wyłudzić jedzenie © HTC
To nie koniec zwierząt w Kołowie. Kilkaset metrów dalej stał sobie Cap :)
Proszę Państwa oto Cap :D © Abarth
Za Kołowem znaleźliśmy parking by spokojnie skonsumować batoniki dzielnie obronione przed atakującym psiakiem :D Potem znów wróciliśmy na moment na asfaltówkę, byliśmy relatywnie blisko Bukowca, żal byłoby nie podjechać, choć ze wspominanych na początku rajdów byłem tam z 10 razy, ale nigdy na rowerze (czyt. z Prerią) ;)
Bukowiec - 148m n.p.m © Abarth
Ale jak wjechało się na Bukowiec, teraz trzeba z niego zjechać, rowerów Mtb XC nie mamy, a zjazd miał... ze 25%? Dodajmy po sypkim piachu.
Rozkmina nad zjazdem - sprowadzić czy zjechać? Wybrałem to drugie... © HTC
Stwierdziłem że hamulce za 4 stówy po coś tu są, dodatkowo jestem wspierany przez trzymanie Schwalbe'ków, do których mam pełne zaufanie, a sam jestem relatywnie lekki, to się pokusiłem, mając w pamięci wypadek, dlatego wszystko było powoli, delikatnie... Ojcu nie w głowie było robić foto jak zjeżdżam, tylko myślał o tym bym oby miał racje. Na szczęście miałem. Rewelacyjnie na obu hamplach zjechałem przy 3-5km/h, uślizgów niemal zero. Pierwszy raz musiałem aż tak poddać próbie hydraulikę, ale jeśli ktoś ma dylemat - hydraulika czy mechanika, zdecydowanie polecę hydraulikę. Myślę że jedyną wadą jest waga, cena nie powinna grać roli bo chyba nie oszczędzacie na bezpieczeństwie? Do hamulców hydraulicznych aby wydobyć z nich maximum trzeba mieć dobre opony i (jeżeli to nie tarcze) dobrej jakości obręcze. To taka dygresja jakby ktoś trafił przy szukaniu opinii nt. hydrauliki "do abartha" ;) Za tym zjazdem był jeszcze jeden podjazd i potem cały czas w dół w stronę Bukowego. Po drodze wyszło słońce to pokusiłem się o panorame, by nie rozciągało bloga zmniejszona, myślę że coś widać.
Mała panoramka Puszczy Bukowej w słońcu © Abarth
Zaraz dalej mieliśmy jeden z pomników przyrody - serce Puszczy.
Samo serce Puszczy © Abarth
I kawałek dalej jeszcze dwa pomniki przyrody, już całkiem blisko wyjazdu z Puszczy.
Głaz serce... © Abarth
...oraz Głaz Grońskiego, w ten dzień był rajd więc znicze są "świeże" © Abarth
Dla zainteresowanych więcej o Stanisławie Grońskim można przeczytać tutaj. Wycieczka bardzo fajna i jak ze starych przed wypadkowych czasów obfita w zdjęcia, a za tym idzie relacja. Mimo że znajome to były dla mnie tereny to jednak zza kierownicy roweru tereny Puszczy Bukowej odkrywa się jakby na nowo :) Teraz od 1 października śmigam (w końcu) na studia, nie żebym tego oczekiwał, ale ile można być darmozjadem i tak mam rok w plecy :) Wycieczki i tak na razie były co tydzień, może jak czas pozwoli będzie czasem w tygodniu, a i tak niedługo zima to nie pokręcę - czasy gdy śmigałem w styczniu przy -5C odeszły w niepamięć ;)
Dane wycieczki:
Km: | 29.74 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 12.93 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 170m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Miło mi, że skorzystałeś z mojej propozycji, a jeszcze milej, że zafascynowałeś się od nowa Puszczą Bukową. Gdy liście zaczną żółknąć będzie tam na prawdę cudnie :)
rowerzystka - 21:26 niedziela, 30 września 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!