Niemecka setka wśród pożółkłych liści
Sobota, 28 września 2013 | dodano:01.10.2013
No i mamy jesień - a wraz z nią taką właśnie pogodę - zimną, wietrzną, deszczową, nieprzyjemną... Dlatego na Niemiecką pętelkę wykorzystaliśmy samochód, by dojechać nim na miejsce startu.
Trasa:
Start sprzed Netto w Löcknitz - celem miało być Ueckermünde, gdzie nawet ja jeszcze nie byłem ;) W Löcknitz obowiązkowo...
...stróż z trąbką i kotem, który miał powiadamiać straż pożarną w razie pożaru © Jarro
Z Löcknitz w stronę Pasewalku, przez spory i zimny w mordę wind - był mocny i męczący, ale prawdę powiedziawszy to bywały już większe i na dłuższym dystansie - nawet nie zawalił zbytnio AVG.
Jesienne widoki na trasie © Jarro
W Eggesin pierwszy pit stop na uzupełnienie energii.
Pit stop pod kościołem w Eggesin © Jarro
A obok ulica Szczecińska ;) © Jarro
Po kilkunastu kilometrach, właściwie cały czas po asfaltowanym DDRze wzdłuż lasu dojechaliśmy do Ueckermünde, a tam obowiązkowo wypad na słynną Fish-bułę :D
Fish-buła z dodatkiem koksu z bidonu :P © Jarro
Fish-buła była stąd - jak widać chmurzy się © Jarro
Kawał ciepłej buły + zimny śledź + dodatki = smak świąt - tak mi się skojarzyło ;) Nawet długo trzymała energetycznie.
Rybak na rynku... © Abarth
...słynna ławka na której wygląda się jak krasnal... © Abarth
...jachty i nabrzeże w Ueckermünde © Jarro
Na szybko obejrzeliśmy rynek i patrząc na coraz bardziej sine niebo, zawijamy w stronę Löcknitz. Robiąc fotę ławki dla krasnali, zrypała się Nokia po raz... n'ty, dlatego autorem niemal wszystkich zdjęć jest Jarro. Wystarczyło ją rozebrać (Nokię;)) i poprawić taśmę LCD i już śmiga.
Zalew Szczeciński od Niemieckiej strony © Jarro
Tak w ogóle w przyszłym roku zalew przydałoby się objechać, bo co to jest? 250km? No problem, nawet Schwinnem... A w Luckow...
...pomnik Niemieckich żołnierzy... © Jarro
Ewangelicki kościół z XVIII wieku... © Jarro
... z darmowym poczęstunkiem dla zbłąkanych wędrowców © Jarro
Z poczęstunku skorzystaliśmy, choć tak do końca nie byliśmy ani wędrowcami, ani tym bardziej zbłąkanymi :P Powrót wzdłuż poligonu wojskowego Bundeswehry.
Uwaga czołg ;) © Jarro
Przelotowa powrotna niczym nie odbiegała od tej wyjściowej, a nawet była nieco wyższa - ale 2 tygodnie niejeżdżenia dały się we znaki - po pierwsze myślałem że zrobiłem ze 150km, po drugie lekkie skurcze dało się odczuć, których nie miałem nawet grzejąc na ostatnich km po niedawnej 180'tce.
Interaktywna klacz "Helga" dająca się pogłaskać © Jarro
Löcknitz - cmentarz żołnierzy radzieckich © Jarro
"Chwała bohaterom" - nawet w Niemczech © Jarro
Pakując rowery na samochód zaczęło kropić, zatem udało się. Wycieczka fajna, jednak trasa przez 80% pochmurna - wyjeżdżając z i wracając do Szczecina świeciło słońce, zatem z kolei na tym polu się nie udało ;) Plan na studiach porypany, późno kończę i ogromne, bezsensowne okna, także teraz z czasem będzie krucho...
Trasa:
Start sprzed Netto w Löcknitz - celem miało być Ueckermünde, gdzie nawet ja jeszcze nie byłem ;) W Löcknitz obowiązkowo...
...stróż z trąbką i kotem, który miał powiadamiać straż pożarną w razie pożaru © Jarro
Z Löcknitz w stronę Pasewalku, przez spory i zimny w mordę wind - był mocny i męczący, ale prawdę powiedziawszy to bywały już większe i na dłuższym dystansie - nawet nie zawalił zbytnio AVG.
Jesienne widoki na trasie © Jarro
W Eggesin pierwszy pit stop na uzupełnienie energii.
Pit stop pod kościołem w Eggesin © Jarro
A obok ulica Szczecińska ;) © Jarro
Po kilkunastu kilometrach, właściwie cały czas po asfaltowanym DDRze wzdłuż lasu dojechaliśmy do Ueckermünde, a tam obowiązkowo wypad na słynną Fish-bułę :D
Fish-buła z dodatkiem koksu z bidonu :P © Jarro
Fish-buła była stąd - jak widać chmurzy się © Jarro
Kawał ciepłej buły + zimny śledź + dodatki = smak świąt - tak mi się skojarzyło ;) Nawet długo trzymała energetycznie.
Rybak na rynku... © Abarth
...słynna ławka na której wygląda się jak krasnal... © Abarth
...jachty i nabrzeże w Ueckermünde © Jarro
Na szybko obejrzeliśmy rynek i patrząc na coraz bardziej sine niebo, zawijamy w stronę Löcknitz. Robiąc fotę ławki dla krasnali, zrypała się Nokia po raz... n'ty, dlatego autorem niemal wszystkich zdjęć jest Jarro. Wystarczyło ją rozebrać (Nokię;)) i poprawić taśmę LCD i już śmiga.
Zalew Szczeciński od Niemieckiej strony © Jarro
Tak w ogóle w przyszłym roku zalew przydałoby się objechać, bo co to jest? 250km? No problem, nawet Schwinnem... A w Luckow...
...pomnik Niemieckich żołnierzy... © Jarro
Ewangelicki kościół z XVIII wieku... © Jarro
... z darmowym poczęstunkiem dla zbłąkanych wędrowców © Jarro
Z poczęstunku skorzystaliśmy, choć tak do końca nie byliśmy ani wędrowcami, ani tym bardziej zbłąkanymi :P Powrót wzdłuż poligonu wojskowego Bundeswehry.
Uwaga czołg ;) © Jarro
Przelotowa powrotna niczym nie odbiegała od tej wyjściowej, a nawet była nieco wyższa - ale 2 tygodnie niejeżdżenia dały się we znaki - po pierwsze myślałem że zrobiłem ze 150km, po drugie lekkie skurcze dało się odczuć, których nie miałem nawet grzejąc na ostatnich km po niedawnej 180'tce.
Interaktywna klacz "Helga" dająca się pogłaskać © Jarro
Löcknitz - cmentarz żołnierzy radzieckich © Jarro
"Chwała bohaterom" - nawet w Niemczech © Jarro
Pakując rowery na samochód zaczęło kropić, zatem udało się. Wycieczka fajna, jednak trasa przez 80% pochmurna - wyjeżdżając z i wracając do Szczecina świeciło słońce, zatem z kolei na tym polu się nie udało ;) Plan na studiach porypany, późno kończę i ogromne, bezsensowne okna, także teraz z czasem będzie krucho...
Dane wycieczki:
Km: | 100.14 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 04:15 | km/h: | 23.56 |
Pr. maks.: | 34.10 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 2283kcal | Podjazdy: | 604m | Rower: | Schwinn Searcher Comp Disc |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!