Oder-Neiße-Radweg - Kostrzyn => Szczecin
Sobota, 24 sierpnia 2013 | dodano:26.08.2013Kategoria Najdłuższe
Przyszedł czas na prawdziwą, całodniową wycieczkę, czyli na normalny dystans na rowerze, przywodzący na myśl piękne dwusetki, lub ich okolice z 2011 roku. Jeszcze pół roku temu, jakby mi ktoś powiedział że będę miał ku temu okazję, po tym wszystkim co mnie spotkało pomyślałbym że zgłupiał, ale jakby ktoś powiedział mi że Jarro zrobi taki dystans, jak jeszcze rok temu ostatni raz jechał na rowerze 25 lat temu, to bym go wyśmiał. Jednak można.
Trasy:
Druga trasa, dzięki uprzejmości Jarro, podzieliliśmy trasy na 2 telefony, mój padł w okolicach Schwedt.
Pobudka około 6:30. Pakowanie, porządne śniadanie, i dojazd 8km na dworzec Szczecin Podjuchy, skąd mieliśmy pociąg do Kostrzyna. Chcieliśmy jechać pociągiem o 2h wcześniejszym, by na spokojnie trasę przejechać, wg. strony PKP wcześniejszy pociąg nie miał przewozu rowerów, ten późniejszy tak - u konduktorki dowiedzieliśmy się że to ten sam typ pociągu, więc to była bzdura - cenna wskazówka na przyszłość. Ciekawe jest także że ze Szczecina do Kostrzyna pociąg jedzie 2:20, wracając pół godziny szybciej...
Wysiadka w Kostrzynie © Abarth
Ostatnio zdjęć nie dodawałem, na tą wycieczkę wziąłem zregenerowaną Nokię jako aparat i HTC jako endomondo, jarro także normalny aparat, także dzisiaj zdjęć będzie dużo. Bardzo dużo.
Od razu po wyjściu z pociągu odpalam endomondo i kierujemy się w stronę granicy. Godzina 10:45.
Granica Polsko - Niemiecka © Abarth
Żegnamy Kostrzyn - kolejna gmina zaliczona ;) © Abarth
Po przekroczeniu granicy postój na ogarnięcie się przy pomniku porucznika Wilhelma © Abarth
Po chwili odnaleźliśmy szlak. Szlak jest fajny i w 100% asfaltowany, z tym że jest wąski, zbyt wąski. Mały minus dla Niemców.
Mijanie się z sakwiarzami (których nie brakowało), nie było takie łatwe © Abarth
Postój przy obelisku pamięci Armii Czerwonej, forsującej w tym miejscu Odrę © Abarth
Ławeczka, mapa, stojaki na rowery za ramę, nie wyrwikółki - to są Niemcy.
Po drodze, wzdłuż wału, mnóstwo żyjącego tam ptactwa © Jarro
Łabędzie © Jarro
Gęsi © Jarro
Mała przystań © Abarth
Biuro projektowe Ferrari :D © Abarth
Typowy widok - rzeka i w oddali sakwiarz, czyli problem z wyprzedzaniem © Abarth
Nie żebym coś do nich miał, po prostu wina Niemców, zbyt wąska ścieżka, w stosunku do ruchu, który tam się odbywał, a był on spory. Wystarczyło przeprosić, danke i jechało się dalej. Równolegle do ścieżki prowadzi ścieżka dojazdowa dla służb odpowiedzialnych za wał, więc można tamtędy jechać, tyle że nie ma się widoków dla których się tu przyjechało.
Widać że dużo Polaków tamtędy jeździ ;) © Abarth
Jeden z dwóch starych mostów kolejowych Siekierki - Wriezen © Jarro
List intencyjny © Abarth
Most zarasta, a można by było poprowadzić tędy ścieżkę rowerową i połączyć ją z Niemiecką © Abarth
Filary mostu drogowego © Jarro
Żeby nie było, że nie byłem ;) © Abarth
Tutaj nie wjedziesz... © Abarth
Nieopodal mostu jest miejsce postojowe i tam zrobiliśmy sobie chwilę odpoczynku na jedzenie/picie. Jarro zbliżając się do dotychczasowej życiówki, nie czuł szczególnego zmęczenia. To jedziemy dalej. Jedziemy około 80 km w neutralnym wietrze, na wysokości Osinowa Dolnego, zaczyna się w mordę wind i średnia spada, specjalnie sprawdziłem - do tej pory wynosiła licznikowe dokładnie 23,05km/h.
Śluza na kanale Odra-Hawela © Jarro
Wtedy przypomniałem sobie że byłem tam 2 lata temu jadąc do Cedyni. Wtedy byłem tępy - tak to bym zjadł coś w Osinowie i jasne że wrócił ścieżka rowerową po zachodniej stronie Odry. No cóż...
Śluza v2 © Jarro
Pit stop, blisko stówa, ale jarro trzyma fason © Abarth
Po pit stopie czas na walkę z "w mordę windem" Przez 90% całej trasy byłem na przodzie, bo mimo wypadku, jakoś ten dystans mnie od początku nie przerażał, więc jechałem pierwszy i... cała trasę także bez lockout'a - po pierwsze by mieć większy komfort (i tak ścieżki były równe), a po drugie... by poczuć że coś jechałem. I tak wracaliśmy w tempie, ale o tym później.
Barka na następnej śluzie, nieopodal © Abarth
Przy okazji urodził się na pomysł na trasę wzdłuż kanału, także po ścieżce rowerowej. Zahacza o Niederfinow, gdzie znajduje się najstarsza podnośnia statków w Niemczech. Miałem o tym na uczelni, warto by się tam wybrać, tym bardziej że jak się okazuje są predyspozycje. Jedziemy i jedziemy, wiatr coraz bardziej daje się we znaki, a tu...
...ścieżka na krótkim fragmencie jest zamknięta © Abarth
Kalkulujemy trasę i jedziemy objazdem przez Schwedt.
Najpierw jednak podjazd 10% - foto jak już wjechaliśmy © Abarth
Chińskie blachosmrody zalewają także Niemcy © Abarth
W Schwedt zacząłem głodnieć, podjechaliśmy do Krajnika Dolnego na długi i pożywny bratwurst :D Wtedy też zamieniliśmy telefony do endomondo, mój zdychał, zrzuciłem swoją trasę, a jarro włączył swój. Po jedzeniu, pełni mocy i wyposażeni w energie i wodę do mety pojechaliśmy dalej wzdłuż Odry.
Kolejna śluza na Odrze © Abarth
Wąsko, ale daje radę © Jarro
Kolejne zwierzęta przy trasie - krowy... © Jarro
... i owce © Jarro
Meeee © Abarth
Nie ma to jak miękkie lądowanie ;) © Jarro
Słońce chyliło się ku zachodowi. Zbliżaliśmy się do elektrowni Dolna Odra, znak że już nie daleko.
Z tej perspektywy jeszcze jej nie widziałem © Abarth
Ja i goniący mnie żółw :D © Abarth
Nieopodal Gartz - szerszy highroad © Abarth
Po 10h znów Polska... © Abarth
... i zaczęło się ciekawie. Od razu dziury, ciężarówki, większy ruch. Inny świat.
Od Gryfina do Szczecina włączyłem lockouta i to jedyny fragment, gdzie go użyłem. Na ostatnich 15 - 20 km do domu, Jarro przyjął moją taktykę - prędkość podróżna 30km/h, czyli im więcej przejedziesz, tym szybciej jedziesz. Ogólnie jego tempo było takie samo jakby w nogach miał 50, a nie przeszło 150km.
Po 20 - Szczecin welcome © Abarth
Ostatnie km trzeba było już jechać na światłach - w domu byliśmy około 20:40.
Podsumowanie wycieczki - km © Abarth
Podsumowanie wycieczki - czas © Abarth
Podsumowanie wycieczki - AVG © Abarth
Ogólnie wycieczka super, jak wyjechaliśmy z Kostrzyna to przez 130 km ani samochodu - rewelacja, nudno, ale bezpiecznie. Jarro dał bez problemu radę, mi też ta trasa, zgodnie z przewidywaniami w kość nie dała. Gdybyśmy pojechali pociągiem 2h wcześniejszym na pewno siła była na dokręcenie do 200, a ja może pokusiłbym się na 250km, no, ale nie tym razem. Teraz czas na smarowanie napędu, no i czekam na... 200 ;)
Trasy:
Druga trasa, dzięki uprzejmości Jarro, podzieliliśmy trasy na 2 telefony, mój padł w okolicach Schwedt.
Pobudka około 6:30. Pakowanie, porządne śniadanie, i dojazd 8km na dworzec Szczecin Podjuchy, skąd mieliśmy pociąg do Kostrzyna. Chcieliśmy jechać pociągiem o 2h wcześniejszym, by na spokojnie trasę przejechać, wg. strony PKP wcześniejszy pociąg nie miał przewozu rowerów, ten późniejszy tak - u konduktorki dowiedzieliśmy się że to ten sam typ pociągu, więc to była bzdura - cenna wskazówka na przyszłość. Ciekawe jest także że ze Szczecina do Kostrzyna pociąg jedzie 2:20, wracając pół godziny szybciej...
Wysiadka w Kostrzynie © Abarth
Ostatnio zdjęć nie dodawałem, na tą wycieczkę wziąłem zregenerowaną Nokię jako aparat i HTC jako endomondo, jarro także normalny aparat, także dzisiaj zdjęć będzie dużo. Bardzo dużo.
Od razu po wyjściu z pociągu odpalam endomondo i kierujemy się w stronę granicy. Godzina 10:45.
Granica Polsko - Niemiecka © Abarth
Żegnamy Kostrzyn - kolejna gmina zaliczona ;) © Abarth
Po przekroczeniu granicy postój na ogarnięcie się przy pomniku porucznika Wilhelma © Abarth
Po chwili odnaleźliśmy szlak. Szlak jest fajny i w 100% asfaltowany, z tym że jest wąski, zbyt wąski. Mały minus dla Niemców.
Mijanie się z sakwiarzami (których nie brakowało), nie było takie łatwe © Abarth
Postój przy obelisku pamięci Armii Czerwonej, forsującej w tym miejscu Odrę © Abarth
Ławeczka, mapa, stojaki na rowery za ramę, nie wyrwikółki - to są Niemcy.
Po drodze, wzdłuż wału, mnóstwo żyjącego tam ptactwa © Jarro
Łabędzie © Jarro
Gęsi © Jarro
Mała przystań © Abarth
Biuro projektowe Ferrari :D © Abarth
Typowy widok - rzeka i w oddali sakwiarz, czyli problem z wyprzedzaniem © Abarth
Nie żebym coś do nich miał, po prostu wina Niemców, zbyt wąska ścieżka, w stosunku do ruchu, który tam się odbywał, a był on spory. Wystarczyło przeprosić, danke i jechało się dalej. Równolegle do ścieżki prowadzi ścieżka dojazdowa dla służb odpowiedzialnych za wał, więc można tamtędy jechać, tyle że nie ma się widoków dla których się tu przyjechało.
Widać że dużo Polaków tamtędy jeździ ;) © Abarth
Jeden z dwóch starych mostów kolejowych Siekierki - Wriezen © Jarro
List intencyjny © Abarth
Most zarasta, a można by było poprowadzić tędy ścieżkę rowerową i połączyć ją z Niemiecką © Abarth
Filary mostu drogowego © Jarro
Żeby nie było, że nie byłem ;) © Abarth
Tutaj nie wjedziesz... © Abarth
Nieopodal mostu jest miejsce postojowe i tam zrobiliśmy sobie chwilę odpoczynku na jedzenie/picie. Jarro zbliżając się do dotychczasowej życiówki, nie czuł szczególnego zmęczenia. To jedziemy dalej. Jedziemy około 80 km w neutralnym wietrze, na wysokości Osinowa Dolnego, zaczyna się w mordę wind i średnia spada, specjalnie sprawdziłem - do tej pory wynosiła licznikowe dokładnie 23,05km/h.
Śluza na kanale Odra-Hawela © Jarro
Wtedy przypomniałem sobie że byłem tam 2 lata temu jadąc do Cedyni. Wtedy byłem tępy - tak to bym zjadł coś w Osinowie i jasne że wrócił ścieżka rowerową po zachodniej stronie Odry. No cóż...
Śluza v2 © Jarro
Pit stop, blisko stówa, ale jarro trzyma fason © Abarth
Po pit stopie czas na walkę z "w mordę windem" Przez 90% całej trasy byłem na przodzie, bo mimo wypadku, jakoś ten dystans mnie od początku nie przerażał, więc jechałem pierwszy i... cała trasę także bez lockout'a - po pierwsze by mieć większy komfort (i tak ścieżki były równe), a po drugie... by poczuć że coś jechałem. I tak wracaliśmy w tempie, ale o tym później.
Barka na następnej śluzie, nieopodal © Abarth
Przy okazji urodził się na pomysł na trasę wzdłuż kanału, także po ścieżce rowerowej. Zahacza o Niederfinow, gdzie znajduje się najstarsza podnośnia statków w Niemczech. Miałem o tym na uczelni, warto by się tam wybrać, tym bardziej że jak się okazuje są predyspozycje. Jedziemy i jedziemy, wiatr coraz bardziej daje się we znaki, a tu...
...ścieżka na krótkim fragmencie jest zamknięta © Abarth
Kalkulujemy trasę i jedziemy objazdem przez Schwedt.
Najpierw jednak podjazd 10% - foto jak już wjechaliśmy © Abarth
Chińskie blachosmrody zalewają także Niemcy © Abarth
W Schwedt zacząłem głodnieć, podjechaliśmy do Krajnika Dolnego na długi i pożywny bratwurst :D Wtedy też zamieniliśmy telefony do endomondo, mój zdychał, zrzuciłem swoją trasę, a jarro włączył swój. Po jedzeniu, pełni mocy i wyposażeni w energie i wodę do mety pojechaliśmy dalej wzdłuż Odry.
Kolejna śluza na Odrze © Abarth
Wąsko, ale daje radę © Jarro
Kolejne zwierzęta przy trasie - krowy... © Jarro
... i owce © Jarro
Meeee © Abarth
Nie ma to jak miękkie lądowanie ;) © Jarro
Słońce chyliło się ku zachodowi. Zbliżaliśmy się do elektrowni Dolna Odra, znak że już nie daleko.
Z tej perspektywy jeszcze jej nie widziałem © Abarth
Ja i goniący mnie żółw :D © Abarth
Nieopodal Gartz - szerszy highroad © Abarth
Po 10h znów Polska... © Abarth
... i zaczęło się ciekawie. Od razu dziury, ciężarówki, większy ruch. Inny świat.
Od Gryfina do Szczecina włączyłem lockouta i to jedyny fragment, gdzie go użyłem. Na ostatnich 15 - 20 km do domu, Jarro przyjął moją taktykę - prędkość podróżna 30km/h, czyli im więcej przejedziesz, tym szybciej jedziesz. Ogólnie jego tempo było takie samo jakby w nogach miał 50, a nie przeszło 150km.
Po 20 - Szczecin welcome © Abarth
Ostatnie km trzeba było już jechać na światłach - w domu byliśmy około 20:40.
Podsumowanie wycieczki - km © Abarth
Podsumowanie wycieczki - czas © Abarth
Podsumowanie wycieczki - AVG © Abarth
Ogólnie wycieczka super, jak wyjechaliśmy z Kostrzyna to przez 130 km ani samochodu - rewelacja, nudno, ale bezpiecznie. Jarro dał bez problemu radę, mi też ta trasa, zgodnie z przewidywaniami w kość nie dała. Gdybyśmy pojechali pociągiem 2h wcześniejszym na pewno siła była na dokręcenie do 200, a ja może pokusiłbym się na 250km, no, ale nie tym razem. Teraz czas na smarowanie napędu, no i czekam na... 200 ;)
Dane wycieczki:
Km: | 178.28 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 07:50 | km/h: | 22.76 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 3200kcal | Podjazdy: | 200m | Rower: | Schwinn Searcher Comp Disc |
Komentarze
fajna wycieczka, ciekawe zdjęcia.
na 200 będzie jeszcze czas... :) James77 - 07:51 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj
na 200 będzie jeszcze czas... :) James77 - 07:51 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!