Standardowa trasa z niestandardowymi przygodami
Środa, 1 czerwca 2011 | dodano:02.06.2011
Dzisiaj nic nowego - trasa podobna do tej z poniedziałku, z tą różnicą że nie pojechałem sam, a temp była o 15 C niższa ;) Umówiłem się o 16 na pętli w Podjuchach z Piotrkiem i Kubą, który opierdziela się z aktualizacją bikeloga.
Licznikowe 72 km 60m.
Najpierw musiałem do nich dojechać, akurat spotkała mnie przyjemność spotkania Porsche 911 na Struga.
911tka GT3 na Struga © Abarth
Na pętli szybkie ogarnięcie się z ekwipunkiem i wspinaczka pod górę do Kołowa, niczym pod Mont Ventoux :)
Pod każdą górę łapali zadyszki, obiecałem że następnym razem by wyrównać szanse pojadę "Most Wantedem" :D © Abarth
Dzisiaj Preria nie była w pełni do jazdy, grube połacie syfu na łańcuchu utrudniały jazdę. W drodze do Kołowa n'ta fotka przed masztami TV.
Od ostatniego razu kiedy tu byłem, trochę zarosło. © Piotrek
Znak że niechybnie lato się zbliża - fotka z "klicku" była robiona na początku kwietnia. Potem przycisnęliśmy na Dobropole Gryfińskie, a tam zawsze mocno z górki, dzisiaj z wiatrem i wyszło blisko 60km/h. W Dobropolu kościół.
Kościół w Dobropolu Gryfińskim © Piotrek
Z Dobropola, na Gryfino, przez (znowu) Gardno (nie, nie mam fetyszu na punkcie tamtejszego ronda) :D Przed Gardnem, Glinna, gdzie Cmentarz Wojenny o którym można poczytać w tym wpisie. Kuba nie był, to trzeba było zajechać.
Kuba czyta historię cmentarza © Abarth
W Gardnie, nieopodal ronda był dłuższy pit-stop, po opróżnieniu do końca powerade'a, kontynuowaliśmy drogę do Gryfina. Po drodze Wełtyń, okazuje się że tą trasę rozjeździłem, a wszystkiego nie "sfotosowałem".
Bociany mają poczucie humoru... © Piotrek
... chyba dzięki Maryi :P © Abarth
Po drodze była ciekawa, acz niebezpieczna sytuacja - koleś jechał Civic'iem około 80km/h, kiedy na równi ze mną otworzyła mu się maska i walnęła prosto w szybę - nic nie widział, dał od razu po hamulcach, na pewno szyba poszła. Huk był niezły, ale co by było gdyby to było na zakręcie gdzie byśmy jechali?
W Gryfinie skikneliśmy po żarcie do Biedronki, jak zwykle kolejka się ciągnęła i lecim na Szczecin.
Ostatnio przed biedro byłem w 2 osobowym składzie... :D © Abarth
W drodze do Szczecina na ulicy jakieś małolaty krzyczały do nas "siema geje" - zawsze zlewam coś takiego, ale dziś dałem po hamulcach, zawróciłem i je opierdoliłem. W Podjuchach pożegnałem Piotrka, w Zdrojach Kubę. Sam musiałem przeczekać w drodze na Dąbie na przejeździe 4(!) pociągi - jakieś 20 minut - jak widać nowy rozkład PKP jest lekko mówiąc nieudany - dobra - zjebany. Wyprawa udana i mimo że po raz 20 tą samą trasą, dostarczyła trochę emocji ;)
Licznikowe 72 km 60m.
Najpierw musiałem do nich dojechać, akurat spotkała mnie przyjemność spotkania Porsche 911 na Struga.
911tka GT3 na Struga © Abarth
Na pętli szybkie ogarnięcie się z ekwipunkiem i wspinaczka pod górę do Kołowa, niczym pod Mont Ventoux :)
Pod każdą górę łapali zadyszki, obiecałem że następnym razem by wyrównać szanse pojadę "Most Wantedem" :D © Abarth
Dzisiaj Preria nie była w pełni do jazdy, grube połacie syfu na łańcuchu utrudniały jazdę. W drodze do Kołowa n'ta fotka przed masztami TV.
Od ostatniego razu kiedy tu byłem, trochę zarosło. © Piotrek
Znak że niechybnie lato się zbliża - fotka z "klicku" była robiona na początku kwietnia. Potem przycisnęliśmy na Dobropole Gryfińskie, a tam zawsze mocno z górki, dzisiaj z wiatrem i wyszło blisko 60km/h. W Dobropolu kościół.
Kościół w Dobropolu Gryfińskim © Piotrek
Z Dobropola, na Gryfino, przez (znowu) Gardno (nie, nie mam fetyszu na punkcie tamtejszego ronda) :D Przed Gardnem, Glinna, gdzie Cmentarz Wojenny o którym można poczytać w tym wpisie. Kuba nie był, to trzeba było zajechać.
Kuba czyta historię cmentarza © Abarth
W Gardnie, nieopodal ronda był dłuższy pit-stop, po opróżnieniu do końca powerade'a, kontynuowaliśmy drogę do Gryfina. Po drodze Wełtyń, okazuje się że tą trasę rozjeździłem, a wszystkiego nie "sfotosowałem".
Bociany mają poczucie humoru... © Piotrek
... chyba dzięki Maryi :P © Abarth
Po drodze była ciekawa, acz niebezpieczna sytuacja - koleś jechał Civic'iem około 80km/h, kiedy na równi ze mną otworzyła mu się maska i walnęła prosto w szybę - nic nie widział, dał od razu po hamulcach, na pewno szyba poszła. Huk był niezły, ale co by było gdyby to było na zakręcie gdzie byśmy jechali?
W Gryfinie skikneliśmy po żarcie do Biedronki, jak zwykle kolejka się ciągnęła i lecim na Szczecin.
Ostatnio przed biedro byłem w 2 osobowym składzie... :D © Abarth
W drodze do Szczecina na ulicy jakieś małolaty krzyczały do nas "siema geje" - zawsze zlewam coś takiego, ale dziś dałem po hamulcach, zawróciłem i je opierdoliłem. W Podjuchach pożegnałem Piotrka, w Zdrojach Kubę. Sam musiałem przeczekać w drodze na Dąbie na przejeździe 4(!) pociągi - jakieś 20 minut - jak widać nowy rozkład PKP jest lekko mówiąc nieudany - dobra - zjebany. Wyprawa udana i mimo że po raz 20 tą samą trasą, dostarczyła trochę emocji ;)
Dane wycieczki:
Km: | 72.06 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 20.59 |
Pr. maks.: | 59.60 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1500m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Trzeba było gówniarzom lekko wpiern.... Ja tam lubię moje pedalskie gatki ;]
Fajna wycieczka :). Mi niestety ciężko jest rozpędzać się powyżej 50km/h. Kurde brakuje mi biegów, a mam tylko dawne standardowe 18. No ale rekord Vmax wyniósł u mnie 63km/h. DaDasik - 11:03 czwartek, 2 czerwca 2011 | linkuj
Fajna wycieczka :). Mi niestety ciężko jest rozpędzać się powyżej 50km/h. Kurde brakuje mi biegów, a mam tylko dawne standardowe 18. No ale rekord Vmax wyniósł u mnie 63km/h. DaDasik - 11:03 czwartek, 2 czerwca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!