Do Glinnej + dresiarski burak
Sobota, 26 kwietnia 2014 | dodano:27.04.2014
Wpis mogłem dodać już wczoraj, musiałem ochłonąć - ale po kolei...
Dzisiaj pogoda była iście letnia, a planu na krótką wycieczkę... jak zwykle nie było - wszystko w okolicy objeżdżone. Miałem pomysł objechać trasę maratonu wokół Miedwia, ale utrudniony przejazd (tego mostu ze zdjęć z linku już nie ma) + większy ruch na drodze zweryfikował ten plan. Pojechałem do Glinnej, gdzie względnie dawno nie byłem.
Trasa:
Wyjazd około 11 i kierunek do Podjuch, gdzie podjazdem pod Kołowo, właśnie do Kołowa ;)
W drodze do Kołowa - istne lato, cicho, gładko, choć pod górę (chociaż nie tu) © Abarth
A jak Kołowo to i maszty - podjechałem pod same centrum Radiowo - Telewizyjne, chcąc cyknąć fotkę taką jak ta. W sumie może i by się udało tylko:
a) Tamta fota była robiona w lutym (brak liści na drzewach),
b) Preria miała wtedy jeszcze stopkę - Schwinn jej nie ma (i takich wynalazków mieć nie będzie).
W konsekwencji fotka była nie do zrobienia, głównie jednak ze względu na punkt a ;)
Stanęło na tradycyjnej fotce - stan na dzień 26.04.14 ;) © Abarth
Z Kołowa na navi, w przeliczeniu trasy jako najkrótsza - dawno tam nie byłem, to odpaliłem dla pewności, zresztą jeśli mam... ;) Początkowo trasa znana, z górki i w prawo na Stare Czarnowo - znowu - gładko, cicho, letnio, szybko...
Asfalt cyknięty poglądowo - szybko się skończył... © Abarth
...bowiem ten ciemny punkt na horyzoncie to właśnie miejsce gdzie zostałem poprowadzony. Ale nie żałuję, to nie było błoto, a przy okazji trafiłem na bagno, które mi skojarzyło się z grą Gothic II NK (kto grał, ten wie o czym piszę) ;)
W takim bagnie w Gothicu żyją węże błotne i inne bestie - tak mi się skojarzyło ;) © Abarth
A oto Wąż Błotny ;) © pl.gothic.wikia.com
Droga wyglądała mniej więcej tak - z drobnymi, nieszczególnymi wyjątkami w postaci błota © Abarth
Z takiej drogi kilkaset metrów po kostce do Glinnej na Niemiecki Cmentarz Wojenny, gdzie kiedyś już byłem kilka razy, zatem nie będę się rozpisywał - dla zainteresowanych - link (kilka fot host usunął, ale to było przeszło 3 lata temu). A najlepiej po prostu tam pojechać :)
Schwinn na cmentarzu © Abarth
Kamień przed cmentarzem © Abarth
Akurat jak byłem przyjechała jakaś para starszych osób (ale chyba nie Niemców, bo przyjechali Seicento) ;) Z Glinnej w stronę Gryfina, a potem do domu. Ten fragment trasy w przekroju 50% wiatr w plecy i 50% boczny bez zaginki, a jedynie utrzymując podróżną w okolicy 30km/h na podjazdach z AVG 27,78km/h. W sumie do rekordu znowu brakowało niewiele, bo niecały km/h. Jakbym wiedział...
W stronę Gryfina - mimo soboty - mizerny ruch © Abarth
Teraz słów kilka o tytułowym dresiarskim buraku (jeszcze żałośnie biednym bo nawet na Golfa nie miał, nie mówiąc o BMW czy kultowej wśród nich Calibrze). Taka sytuacja:
Gryfińska - pas do jazdy na wprost w stronę Dąbia © Abarth/Street View
Otóż jadę sobie pasem do jazdy na wprost, mając zamiar jechać do Dąbia. Siłą rzeczy jadę lewym pasem jak widać powyżej. Wtem mija mnie 2 łysych palantów, otwiera szybę i drze mordę sper... na chodnik. Jechali oni pasem do skrętu w prawo. Ja mu pokazałem żeby się puknął w głowę, dojeżdżając do świateł, jeszcze coś pieprzyli. Dobra luz, miałem takich sytuacji już kilka. Podjeżdża do mnie facet ze starszą panią czarnym Saabem (9-3/9-5) widząc tą sytuacje, pytając czego chcieli. Odpowiedziałem im że po chodniku jechać nie wolno, w tym miejscu dodatkowo jeszcze nie ma ścieżki rowerowej (zaczyna się od salonu Peugeota, ale to nie ten kierunek jazdy). Pani oczywiście zgodziła się ze mną, po czym światła do jazdy w prawo zmieniły się na zielone i drechy w bordowej Skodzie Felicji o blachach ZS 9194F mijając ochlapali nas izotonikiem (rower + nogi + siłą rzeczy także i ich samochód) i odjechali. Pojechaliśmy kawałek i na przystanku zjechaliśmy, otrzymałem od Pani zapisane nr. rejestracyjne, a Pan zachęcał mnie do zgłoszenia sprawy na Policję. Sam chętnie zadeklarował się by zeznawać. Na spontanie odmówiłem, mając doświadczenie z policją, która przyjmie zgłoszenie, grzecznie pouczą drecha i tyle na ten temat. A ten dalej będzie robić swoje. Takie dziadowskie państwo, przy tym wymiarze "kary" szczerze mogę powiedzieć że jest ogólne przyzwolenie na to bo w takiej sytuacji jest niska szkodliwość czynu. A po kilkuset metrach od oblania lepkim napojem straciłem przedni hamulec - pozostał jedynie tylny, u mnie zestrojony jako pomocniczy. Czy jakbym w wyniku tego nie wyhamował i się połamał to także niska szkodliwość? A może ja poprzecinam komuś przewody hamulcowe, zostawiając jedynie ręczny (idealna analogia do mojego tylnego hamulca) i też niska szkodliwość czynu? A może powinien liczyć się FAKT - dzisiaj izotonik - jutro kwas? Ale policja tego nie zrozumie, dlatego z doświadczenia odpuściłem w ogóle sprawę. Wiem że powinienem zgłosić, bo jak każdy oleje to wiadomo... a może najpierw zmienić prawo i mentalność policjantów? Po całej sytuacji pojechałem umyć rower i odczyścić tarcze benzyną i jest już ok.
Na koniec taka analogia - tyle słyszy się o niebezpiecznych sytuacjach, które zdarzają się najbliżej domu - mnie to spotkało po 60km jazdy - do domu pozostało mi jedynie 2-3... Pomimo tego, tych 2 pacanów nie zepsuło mi funu z dzisiejszej jazdy - wreszcie jest jak w lecie ;)
Dzisiaj pogoda była iście letnia, a planu na krótką wycieczkę... jak zwykle nie było - wszystko w okolicy objeżdżone. Miałem pomysł objechać trasę maratonu wokół Miedwia, ale utrudniony przejazd (tego mostu ze zdjęć z linku już nie ma) + większy ruch na drodze zweryfikował ten plan. Pojechałem do Glinnej, gdzie względnie dawno nie byłem.
Trasa:
Wyjazd około 11 i kierunek do Podjuch, gdzie podjazdem pod Kołowo, właśnie do Kołowa ;)
W drodze do Kołowa - istne lato, cicho, gładko, choć pod górę (chociaż nie tu) © Abarth
A jak Kołowo to i maszty - podjechałem pod same centrum Radiowo - Telewizyjne, chcąc cyknąć fotkę taką jak ta. W sumie może i by się udało tylko:
a) Tamta fota była robiona w lutym (brak liści na drzewach),
b) Preria miała wtedy jeszcze stopkę - Schwinn jej nie ma (i takich wynalazków mieć nie będzie).
W konsekwencji fotka była nie do zrobienia, głównie jednak ze względu na punkt a ;)
Stanęło na tradycyjnej fotce - stan na dzień 26.04.14 ;) © Abarth
Z Kołowa na navi, w przeliczeniu trasy jako najkrótsza - dawno tam nie byłem, to odpaliłem dla pewności, zresztą jeśli mam... ;) Początkowo trasa znana, z górki i w prawo na Stare Czarnowo - znowu - gładko, cicho, letnio, szybko...
Asfalt cyknięty poglądowo - szybko się skończył... © Abarth
...bowiem ten ciemny punkt na horyzoncie to właśnie miejsce gdzie zostałem poprowadzony. Ale nie żałuję, to nie było błoto, a przy okazji trafiłem na bagno, które mi skojarzyło się z grą Gothic II NK (kto grał, ten wie o czym piszę) ;)
W takim bagnie w Gothicu żyją węże błotne i inne bestie - tak mi się skojarzyło ;) © Abarth
A oto Wąż Błotny ;) © pl.gothic.wikia.com
Droga wyglądała mniej więcej tak - z drobnymi, nieszczególnymi wyjątkami w postaci błota © Abarth
Z takiej drogi kilkaset metrów po kostce do Glinnej na Niemiecki Cmentarz Wojenny, gdzie kiedyś już byłem kilka razy, zatem nie będę się rozpisywał - dla zainteresowanych - link (kilka fot host usunął, ale to było przeszło 3 lata temu). A najlepiej po prostu tam pojechać :)
Schwinn na cmentarzu © Abarth
Kamień przed cmentarzem © Abarth
Akurat jak byłem przyjechała jakaś para starszych osób (ale chyba nie Niemców, bo przyjechali Seicento) ;) Z Glinnej w stronę Gryfina, a potem do domu. Ten fragment trasy w przekroju 50% wiatr w plecy i 50% boczny bez zaginki, a jedynie utrzymując podróżną w okolicy 30km/h na podjazdach z AVG 27,78km/h. W sumie do rekordu znowu brakowało niewiele, bo niecały km/h. Jakbym wiedział...
W stronę Gryfina - mimo soboty - mizerny ruch © Abarth
Teraz słów kilka o tytułowym dresiarskim buraku (jeszcze żałośnie biednym bo nawet na Golfa nie miał, nie mówiąc o BMW czy kultowej wśród nich Calibrze). Taka sytuacja:
Gryfińska - pas do jazdy na wprost w stronę Dąbia © Abarth/Street View
Otóż jadę sobie pasem do jazdy na wprost, mając zamiar jechać do Dąbia. Siłą rzeczy jadę lewym pasem jak widać powyżej. Wtem mija mnie 2 łysych palantów, otwiera szybę i drze mordę sper... na chodnik. Jechali oni pasem do skrętu w prawo. Ja mu pokazałem żeby się puknął w głowę, dojeżdżając do świateł, jeszcze coś pieprzyli. Dobra luz, miałem takich sytuacji już kilka. Podjeżdża do mnie facet ze starszą panią czarnym Saabem (9-3/9-5) widząc tą sytuacje, pytając czego chcieli. Odpowiedziałem im że po chodniku jechać nie wolno, w tym miejscu dodatkowo jeszcze nie ma ścieżki rowerowej (zaczyna się od salonu Peugeota, ale to nie ten kierunek jazdy). Pani oczywiście zgodziła się ze mną, po czym światła do jazdy w prawo zmieniły się na zielone i drechy w bordowej Skodzie Felicji o blachach ZS 9194F mijając ochlapali nas izotonikiem (rower + nogi + siłą rzeczy także i ich samochód) i odjechali. Pojechaliśmy kawałek i na przystanku zjechaliśmy, otrzymałem od Pani zapisane nr. rejestracyjne, a Pan zachęcał mnie do zgłoszenia sprawy na Policję. Sam chętnie zadeklarował się by zeznawać. Na spontanie odmówiłem, mając doświadczenie z policją, która przyjmie zgłoszenie, grzecznie pouczą drecha i tyle na ten temat. A ten dalej będzie robić swoje. Takie dziadowskie państwo, przy tym wymiarze "kary" szczerze mogę powiedzieć że jest ogólne przyzwolenie na to bo w takiej sytuacji jest niska szkodliwość czynu. A po kilkuset metrach od oblania lepkim napojem straciłem przedni hamulec - pozostał jedynie tylny, u mnie zestrojony jako pomocniczy. Czy jakbym w wyniku tego nie wyhamował i się połamał to także niska szkodliwość? A może ja poprzecinam komuś przewody hamulcowe, zostawiając jedynie ręczny (idealna analogia do mojego tylnego hamulca) i też niska szkodliwość czynu? A może powinien liczyć się FAKT - dzisiaj izotonik - jutro kwas? Ale policja tego nie zrozumie, dlatego z doświadczenia odpuściłem w ogóle sprawę. Wiem że powinienem zgłosić, bo jak każdy oleje to wiadomo... a może najpierw zmienić prawo i mentalność policjantów? Po całej sytuacji pojechałem umyć rower i odczyścić tarcze benzyną i jest już ok.
Na koniec taka analogia - tyle słyszy się o niebezpiecznych sytuacjach, które zdarzają się najbliżej domu - mnie to spotkało po 60km jazdy - do domu pozostało mi jedynie 2-3... Pomimo tego, tych 2 pacanów nie zepsuło mi funu z dzisiejszej jazdy - wreszcie jest jak w lecie ;)
Dane wycieczki:
Km: | 68.76 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 23.31 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1560kcal | Podjazdy: | 437m | Rower: | Schwinn Searcher Comp Disc |
Komentarze
Mentalności policji nie zmienisz. Oni nawet przy kradzieży roweru starają się namówić do odpuszczenia i nie składania zawiadomienia.(z autopsji znam). Masz rację. Dziadowskie państwo, dziadowskie społeczeństwo i dziadowska policja.Więc dobrze nie będzie :-(
davidbaluch - 20:39 niedziela, 27 kwietnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!