Wreszcie konkretniejsze pokręcenie ;)
Niedziela, 16 września 2012 | dodano:17.09.2012
W końcu udało się pojechać. Jednak nie sam. Jak wspominałem jakiś czas temu na razie sam pojechać nie bardzo mogę, zresztą nawet w lesie bałbym się, różne rzeczy po takim wypadku i zwiększeniu wysiłku (odpukać) stać się mogą. Całe to oczekiwanie choć km rowerem uwieńczyłem zakupem kasku. Jak wspominałem w tym wpisie faworytem był Met Veleno. I był do samego końca gdyby nie Scott Groove II który jeszcze lepiej leżał na głowie, nie opierając się w razie ewentualnego (tfu) upadku na element wstawionej kości. Konstrukcyjnie jest bardzo podobny, podobnie wyposażony i cenowo tylko o 30 zł droższy (jak się później okazało umiejętności negocjacyjne pozwoliły kupić go za cenę owego Met'a). I w kolorze idealnie współgrającym z Prerią :)
Scott Groove II © Abarth
Po ostatniej akcji z woreczkiem żółciowym, a właściwie z kamieniami ostateczne rozprawiłem się z asfaltem (poza zawodami, nie mam póki co szosy). Wybrałem się więc do Wielgowa, a tam do Puszczy Goleniowskiej. Jeździło mi się normalnie, nawet nie zmęczyłem się stąd ujechałem niemal 30km. Jednak rehabilitacja pomogła nie zaczynać od kompletnego 0. Oczywiście 30km w lesie, a na asfalcie to zupełnie inna bajka, w terenie ciężej się jedzie, kamienie, piach, ale za to bezpieczniej i... niestety nudno. Także moje jak mi się zdaje obszerne relacje z wypraw szczególnie 200km + odchodzą do lamusa. 2-5 zdjęć i tyle, więcej nie ma co. Właśnie z kim pojechałem... ano z ojcem który rower ostatni raz prowadził dłużej niż 5 minut 20 lat temu. I proszę, na dzień dobry 30, choć w dupę nieco dostał to tak trzeba... przynajmniej ja w ten sposób w ciągu 10 miesięcy z tras 50km doszedłem do 200. Choć tylu już nie zamierzam.
Jak widać po wypadku ja oraz Preria jesteśmy w całości ;) © HTC
Teraz jeszcze do nowego kasku dokupić nowe okulary (stare i tak się zużyły) i będzie komplecik srebro-czarny z lekką nutką niebieskiego ;)
Teraz taki widok będzie powszechny... ale bezpieczeństwo nr 1 © Abarth
Oczywiście aby dojechać do lasu parę km po asfalcie zrobić trzeba, ale ryzyko wypadku zmniejsza się w dziesiątkach %, niż gdybym ciągle po szosie śmigał, tym bardziej że asfaltówki w okolicach lasu są zdecydowanie mniej uczęszczane. Schwalbe Rapid Rob spisują się nieźle, jedynie na asfalcie wibrują, ale coś za coś. Ogólnie wypad zaliczony pozytywnie, aż za bardzo, myślałem że po 10km zdechnę... a tu miła niespodzianka :)
Scott Groove II © Abarth
Po ostatniej akcji z woreczkiem żółciowym, a właściwie z kamieniami ostateczne rozprawiłem się z asfaltem (poza zawodami, nie mam póki co szosy). Wybrałem się więc do Wielgowa, a tam do Puszczy Goleniowskiej. Jeździło mi się normalnie, nawet nie zmęczyłem się stąd ujechałem niemal 30km. Jednak rehabilitacja pomogła nie zaczynać od kompletnego 0. Oczywiście 30km w lesie, a na asfalcie to zupełnie inna bajka, w terenie ciężej się jedzie, kamienie, piach, ale za to bezpieczniej i... niestety nudno. Także moje jak mi się zdaje obszerne relacje z wypraw szczególnie 200km + odchodzą do lamusa. 2-5 zdjęć i tyle, więcej nie ma co. Właśnie z kim pojechałem... ano z ojcem który rower ostatni raz prowadził dłużej niż 5 minut 20 lat temu. I proszę, na dzień dobry 30, choć w dupę nieco dostał to tak trzeba... przynajmniej ja w ten sposób w ciągu 10 miesięcy z tras 50km doszedłem do 200. Choć tylu już nie zamierzam.
Jak widać po wypadku ja oraz Preria jesteśmy w całości ;) © HTC
Teraz jeszcze do nowego kasku dokupić nowe okulary (stare i tak się zużyły) i będzie komplecik srebro-czarny z lekką nutką niebieskiego ;)
Teraz taki widok będzie powszechny... ale bezpieczeństwo nr 1 © Abarth
Oczywiście aby dojechać do lasu parę km po asfalcie zrobić trzeba, ale ryzyko wypadku zmniejsza się w dziesiątkach %, niż gdybym ciągle po szosie śmigał, tym bardziej że asfaltówki w okolicach lasu są zdecydowanie mniej uczęszczane. Schwalbe Rapid Rob spisują się nieźle, jedynie na asfalcie wibrują, ale coś za coś. Ogólnie wypad zaliczony pozytywnie, aż za bardzo, myślałem że po 10km zdechnę... a tu miła niespodzianka :)
Dane wycieczki:
Km: | 27.96 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 14.59 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 21.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
No i super! :D Nie rozumiem tylko, co w jeździe w terenie jest nudnego? Jak się trochę podkurujesz, przyspieszysz i pojeździsz trochę po Bukowej, to zobaczysz, że wcale nie musi być nudno... ;)
lewy89 - 18:31 czwartek, 20 września 2012 | linkuj
Miło Cię widzieć w komplecie z rowerkiem w terenie :)
rowerzystka - 22:53 poniedziałek, 17 września 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!