Pyrzyce na odpiernicz
Poniedziałek, 4 lipca 2011 | dodano:04.07.2011Kategoria Najdłuższe
Mój bikelog schodzi na psy z wpisu na wpis, dzisiejsza wycieczka tego faktu nie zmienia.
Trasa
Licznikowe 151 km
Dzisiaj miałem nie jechać. Prognozowali deszcz, co potwierdziło się z rana, jednak około 10 zaczęło się przejaśniać - sprawdziłem pogodę na meteo.pl + na interii - stwierdzam - jadę. O 11 już byłem w trasie.
Pyrzyce "chodziły" mi po głowie już od dawna, jakoś dziś nie miałem ochoty na kolejny dzień przesiedziany w domu, ostatnio ciągle deszczowo od Szczecina aż po Mielec, jednak pogoda mnie zaskoczyła tym razem in plus, ale brak nastawienia na jazdę odbił się w trasie wszechobecnym wyje^@*I3m na fotosowanie, jak i na w miarę ogarnięte tempo.
Kościół w okolicach Parsowa © Abarth
Jadę, jadę i ogarnia mnie senność, szaro, na ulicy tu i tam kałuże, omijanie ich trochę mnie ożywiło ;)
Żabów - kościół z 1569 roku © Abarth
Kawałek dalej już widzę z oddali Pyrzyce dochodziła 14, wiatr boczny, o dziwo szybciej niż zwykle się zmęczyłem (to dopiero 65km!) ale wjeżdżam, na szybko robię zdjęcia najciekawszych zabytków w centrum i zawijam na Szczecin.
Brama Bańska... © Abarth
...baszta Sowia... © Abarth
... i XIII wieczne mury obronne w Pyrzycach © Abarth
Nie miałem nawet ekwipunku podczas jazdy, dopiero w Pyrzycach zaopatrzyłem się w dwa Snicersy i Żywca - wodę, nie browar :D
Fontanna w centrum Pyrzyc © Abarth
Z powrotem niestety "w mordę wind", jechało mi się jeszcze gorzej. Około 17 dotarłem do domu i z pewną dozą wyłożenia lachy na wszystko walnąłem się przed TV - ot taki dzień chyba ;) Wycieczka na pewno do powtórzenia w ramach dokładnego zwiedzania, ale jednak sens jazdy był - Prerii stuknęło 3k km, a ja nie siedziałem kolejnego dnia w domu wypalając oczy przed laptopem ;)
Trasa
Licznikowe 151 km
Dzisiaj miałem nie jechać. Prognozowali deszcz, co potwierdziło się z rana, jednak około 10 zaczęło się przejaśniać - sprawdziłem pogodę na meteo.pl + na interii - stwierdzam - jadę. O 11 już byłem w trasie.
Pyrzyce "chodziły" mi po głowie już od dawna, jakoś dziś nie miałem ochoty na kolejny dzień przesiedziany w domu, ostatnio ciągle deszczowo od Szczecina aż po Mielec, jednak pogoda mnie zaskoczyła tym razem in plus, ale brak nastawienia na jazdę odbił się w trasie wszechobecnym wyje^@*I3m na fotosowanie, jak i na w miarę ogarnięte tempo.
Kościół w okolicach Parsowa © Abarth
Jadę, jadę i ogarnia mnie senność, szaro, na ulicy tu i tam kałuże, omijanie ich trochę mnie ożywiło ;)
Żabów - kościół z 1569 roku © Abarth
Kawałek dalej już widzę z oddali Pyrzyce dochodziła 14, wiatr boczny, o dziwo szybciej niż zwykle się zmęczyłem (to dopiero 65km!) ale wjeżdżam, na szybko robię zdjęcia najciekawszych zabytków w centrum i zawijam na Szczecin.
Brama Bańska... © Abarth
...baszta Sowia... © Abarth
... i XIII wieczne mury obronne w Pyrzycach © Abarth
Nie miałem nawet ekwipunku podczas jazdy, dopiero w Pyrzycach zaopatrzyłem się w dwa Snicersy i Żywca - wodę, nie browar :D
Fontanna w centrum Pyrzyc © Abarth
Z powrotem niestety "w mordę wind", jechało mi się jeszcze gorzej. Około 17 dotarłem do domu i z pewną dozą wyłożenia lachy na wszystko walnąłem się przed TV - ot taki dzień chyba ;) Wycieczka na pewno do powtórzenia w ramach dokładnego zwiedzania, ale jednak sens jazdy był - Prerii stuknęło 3k km, a ja nie siedziałem kolejnego dnia w domu wypalając oczy przed laptopem ;)
Dane wycieczki:
Km: | 151.30 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 06:15 | km/h: | 24.21 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 150m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!