Deszczowe Police
Środa, 13 kwietnia 2011 | dodano:13.04.2011
Po - uwaga - 10 dniach bez roweru nie wytrzymałem. Mam mnóstwo pracy przedmaturalnej, ale cykloza wygrała i nie obchodziła mnie pogoda, ważne że termin pasował Piotrkowi, z którym udałem się do Polic. Właściwie każda pogoda jest dobra na rower byle przesadnie nie wiało i nie padało. Tak było też dziś, mimo że temperatura była najniższą w kwietniu - 6C.
Trasa:
Licznikowe 62km 900m
Spotkanie o 15 na Basenie Górniczym. Szybkie przywitanie się, sprawdzenie sprzętu, gdzie okazało się że mam ciut za mało powietrza, o jakieś pół bara i w drogę. Pogoda była znośna, ale nadchodzące chmury ograniczały postoje, powiedziałbym nawet że jadąc przez miasto był tylko jeden - przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Pomnik Józefa Piłsudskiego przy Placu Szarych Szeregów © Abarth
Dalej przepychając się przez centrum, wiadomo slalomem między ludźmi, czego nienawidzę, ale czasem trzeba. Ogólnie irytuje mnie jazda miejska, ze światłami, korkami, ciągłym start and stop...jednak wolę prawobrzeże i jazdę w trasie stałym tempem ;) Dojechaliśmy do kąpieliska nad jeziorem Głębokie.
Kąpielisko Miejskie Głębokie :D © Abarth
Od Głębokiego zaczął się irytujący deszcz, niby mżawka, ale cholernie gęsta i obfita. Po chwili droga była już w stanie jak po ostrej ulewie, a nie mamy błotników :D Celem były Police więc nie zniechęcamy się, jedziemy.
W drodze do Polic - łatwo nie było... © Abarth
...Piotrek podjeżdża... © Abarth
...a Preria chlapie ;) © Abarth
Brak błotników pokazał swoje, teraz żałuję że nie zrobiłem zdjęcia swoich pleców - były po prostu czarne :) Dojeżdżamy do Polic, nadal lekko, acz irytująco mży.
Przemokniętym nie chciało się stawać do fotki, Preria i Merida (w tle) pozowały za nas :D © Abarth
W Policach właściwie nie mieliśmy celu by pozwiedzać, to była raczej wyprawa rekreacyjna, Piotrek pocykał fotki Zakładów Chemicznych Police, ja z racji tego że telefon się rozładowywał na szybko cyknąłem pomnik papieża.
Pomnik Jana Pawła II w Policach © Abarth
Jak widać było bardzo mokro. Dochodziła 17:30, zawijamy do domu. Deszcz zaczął ustępować, to dobry znak. Powrót minął jakby szybciej, już bez specjalnego fotosowania. Po drodze zaintrygowały mnie ceny paliw na shellu...
Właściwie mi, bikerowi powinno to latać, ale cholera co to ma k...wa być?! © Abarth
Za ON ponad 5;10 zł to już jest chore. I weź tu człowieku rób prawo jazdy za 2 miesiące ;) Pod koniec drogi zaczęło się przejaśniać, ale już nie cykaliśmy zdjęć. Rozjechaliśmy się tam gdzie spotkaliśmy - na Basenie Górniczym i stamtąd każdy pojechał w swoją stronę. W domu byłem o 19:30, wracając już niemal suchymi asfaltami...a w domu pucowanie z błota i innego podeszczowego syfu. To chyba ostatni przedmaturalny wypad rowerem, może jeszcze krótki wypadzik na porządne mycie i smarowanie się znajdzie, a tak... do zobaczenia w czerwcu! :)
Trasa:
Licznikowe 62km 900m
Spotkanie o 15 na Basenie Górniczym. Szybkie przywitanie się, sprawdzenie sprzętu, gdzie okazało się że mam ciut za mało powietrza, o jakieś pół bara i w drogę. Pogoda była znośna, ale nadchodzące chmury ograniczały postoje, powiedziałbym nawet że jadąc przez miasto był tylko jeden - przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Pomnik Józefa Piłsudskiego przy Placu Szarych Szeregów © Abarth
Dalej przepychając się przez centrum, wiadomo slalomem między ludźmi, czego nienawidzę, ale czasem trzeba. Ogólnie irytuje mnie jazda miejska, ze światłami, korkami, ciągłym start and stop...jednak wolę prawobrzeże i jazdę w trasie stałym tempem ;) Dojechaliśmy do kąpieliska nad jeziorem Głębokie.
Kąpielisko Miejskie Głębokie :D © Abarth
Od Głębokiego zaczął się irytujący deszcz, niby mżawka, ale cholernie gęsta i obfita. Po chwili droga była już w stanie jak po ostrej ulewie, a nie mamy błotników :D Celem były Police więc nie zniechęcamy się, jedziemy.
W drodze do Polic - łatwo nie było... © Abarth
...Piotrek podjeżdża... © Abarth
...a Preria chlapie ;) © Abarth
Brak błotników pokazał swoje, teraz żałuję że nie zrobiłem zdjęcia swoich pleców - były po prostu czarne :) Dojeżdżamy do Polic, nadal lekko, acz irytująco mży.
Przemokniętym nie chciało się stawać do fotki, Preria i Merida (w tle) pozowały za nas :D © Abarth
W Policach właściwie nie mieliśmy celu by pozwiedzać, to była raczej wyprawa rekreacyjna, Piotrek pocykał fotki Zakładów Chemicznych Police, ja z racji tego że telefon się rozładowywał na szybko cyknąłem pomnik papieża.
Pomnik Jana Pawła II w Policach © Abarth
Jak widać było bardzo mokro. Dochodziła 17:30, zawijamy do domu. Deszcz zaczął ustępować, to dobry znak. Powrót minął jakby szybciej, już bez specjalnego fotosowania. Po drodze zaintrygowały mnie ceny paliw na shellu...
Właściwie mi, bikerowi powinno to latać, ale cholera co to ma k...wa być?! © Abarth
Za ON ponad 5;10 zł to już jest chore. I weź tu człowieku rób prawo jazdy za 2 miesiące ;) Pod koniec drogi zaczęło się przejaśniać, ale już nie cykaliśmy zdjęć. Rozjechaliśmy się tam gdzie spotkaliśmy - na Basenie Górniczym i stamtąd każdy pojechał w swoją stronę. W domu byłem o 19:30, wracając już niemal suchymi asfaltami...a w domu pucowanie z błota i innego podeszczowego syfu. To chyba ostatni przedmaturalny wypad rowerem, może jeszcze krótki wypadzik na porządne mycie i smarowanie się znajdzie, a tak... do zobaczenia w czerwcu! :)
Dane wycieczki:
Km: | 62.90 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 17.97 |
Pr. maks.: | 51.20 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 600m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!