Fotograficznie, na szybko przez Szczecińskie niziny :)
Piątek, 4 marca 2011 | dodano:04.03.2011
Ostatni raz byłem... tak, tak spowiadam się - byłem na rowerze 11 dni temu! Ci którzy mieszkają w Szczecinie dobrze wiedzą że usprawiedliwieniem na pewno nie będzie pogoda - bo ta od tygodnia jest po prostu rewelacyjna. Nadszedł piątek, ponoć ostatni tak ładny dzień i po prostu grzechem byłoby nie pojechać, tym bardziej że wczoraj, idąc w środku nocy najzwyczajniej w świecie się wylać, potknąłem się o rower. I to nie była moja wina, a Nelly, bo tym sposobem chciała zwrócić na siebie uwagę że czas gdzieś pojechać :) I obiecałem jej właśnie dziś coś około 30km.
Zajęcia skończone o 14:30, rura, może nie prosto, ale do domu :D 15:10 wpadam, szybki dinner i zaplanowanie trasy. Nie miałem koncepcji, rozjeździłem całe prawobrzeże i tereny wokół. Nagle wpadło mi do głowy Kołowo...
Trasa:
Licznikowe 28,76km.
Wyjazd o 16, pierwsze kilometry - ciepło, za ciepło - wyjeżdżając było 10C w słońcu i bezchmurne niebo. Na wszelki wypadek w plecaku jednak wylądowały rękawice i termos. Chyba z przyzwyczajenia. Ostatnio posypały mi się okulary, ale coś tam podkleiłem, pozostało jednak obtarcie. Dobrze że z boku, widoczności zbyt to nie ogranicza. W tak ostrym słońcu były koniecznością.
Obtarta Arctica - przy okazji widać jaki żałosny telefon kryje się za tymi wszystkimi zdjęciami :) © Abarth
Śliczna pogoda sprawiła że aż chciało się cykać foty. Dlatego dziś fotorelacja :)
Pierwszy target - Puszcza Bukowa - początek trasy a słońce już powoli zachodzi... © Abarth
...a w lesie nadal lód na drodze. Na prawdę była 4:32, po zmianie czasu nie korygowałem godziny. © Abarth
5km takiej kostki - ja, moje ręce i amortyzator mieliśmy tego dosyć. © Abarth
Słońce zachęcało do cykania nawet bezsensownych zdjęć... © Abarth
...a nawet skłoniło do "objechania" niewygodnej kostki :) © Abarth
A mówią że crossówka nie nadaje się w teren ;) © Abarth
Dojeżdżam do Kołowa - telewizyjne maszty antenowe, mniejszy ma 70, większy 267 m © Abarth
Oczywiście byłem tam z Prerią... © Abarth
...a rozpromienione Kołowo... © Abarth
...przywitało nas pięknymi widokami nizin Szczecińskich, po których widoku... © Abarth
...zatkało mnie, więc czas na pit-stop :) © Abarth
Słońce chyli się ku zachodowi, ostatnie spojrzenie na piękno krajobrazów © Abarth
Potem skierowałem się dalej, po drodze mijał mnie biker, który pozdrowił mnie błyskiem lampy - rzadko zdarzają się pozdrowienia. Akurat zjeżdżałem z góry i miałem około 40km/h więc nie zdążyłem odpowiedzieć, jeśli to kiedyś przeczytasz - pozdrawiam Cię serdecznie! :)
Dojechałem do skrzyżowania i 2 opcje - Stare Czarnowo, albo Sz-n. Tą pierwszą opcję znałem, ale zaryzykowałem na Szczecin. Droga fajna, bo z górki, ale nawierzchnia typowo made in PL. Dzięki prędkości chyba przelatywałem nad większością dziur, ale w jedną wpakowałem się że myślałem że koło mi urwie.
Ściemnia się, aparat po ciemku jeszcze gorszy niż za dnia, więc tutaj zdjęć już mniej. Dojeżdżam do Szczecina, wita mnie kostka brukowa -.-'. Właściwie to myślałem że znak Sz-n to kpina bo zacząłem się zastanawiać "gdzie ja k#@wa jestem?!" Wszędzie syf, biedne chałupy, na ulicy same lumpy - no 3 świat. Jadę dalej - jest główniejsza droga i teraz w którą stronę... postój na chodniku, termosik i wypatrywanie tablic rejestracyjnych. Na prawo jadą głównie "ZSowcy", w lewo większość "ZPR i ZSTowców". Czyli w prawo ;)
Dalej nie wiedząc co to za zadupie widzę przystanek. Sprawdzam - no tak...nazwa mówi sama za siebie - Śmierdnica. Byłem tam latem, ale wtedy wyglądało to o niebo lepiej.
Stara metoda - jeśli nie wiesz gdzie jesteś - lukaj na rozkład busów :) © Abarth
Potem znienawidzony moment - droga szybkiego ruchu...
Tutaj musisz trzymać fason - bez stałej 35km/h jesteś śmieciem... © Abarth
...więc na poboczu ładujemy siły Snicersem i herbatką :) © Abarth
I chyba najgorszy moment. Trzymam przedział 33-37km/h, ale to na nic - pan tirem zapomniał chyba że ma naczepę. Mnie wyminął elegancko, naczepa już mniej, a dokładnie to ja musiałem wyminąć ją uciekając na pobocze, którego...nie ma?
Szosa Stargardzka - wjeżdżając na takie "pobocze" przy 35km/h na semi slicach to raczej samobójczy pomysł © Abarth
Momentami zacząłem się zastanawiać czy właściwie można tam jechać rowerem, ale zakazu nigdzie nie widziałem. Ściemnia się, a ja widzę rozjazd na Pomorską, uff przeżyłem :)
Na Pomorskiej jeszcze w bok na Wiosenną, by uchwycić ładny widoczek, niestety zgodnie z przewidywaniami telefon zawiódł na tym polu © Abarth
Powrót do domu w okolicach 18:15. Właściwie nie zaspokoiłem swojej chcicy na jazdę i chciałem jeszcze, ale po ciemku to już nie poszaleje ;) Wyprawa bardzo fajna, zdjęcia by K750i nie odzwierciedlają zajebistości widoków, pogoda dopisała. Szkoda że czas pozwoli prawdopodobnie wyjechać dopiero za całe 7 dni... Pozostaje mi napawać się zdjęciami, właściwie poniekąd dzisiaj ich aż tyle :)
Zajęcia skończone o 14:30, rura, może nie prosto, ale do domu :D 15:10 wpadam, szybki dinner i zaplanowanie trasy. Nie miałem koncepcji, rozjeździłem całe prawobrzeże i tereny wokół. Nagle wpadło mi do głowy Kołowo...
Trasa:
Licznikowe 28,76km.
Wyjazd o 16, pierwsze kilometry - ciepło, za ciepło - wyjeżdżając było 10C w słońcu i bezchmurne niebo. Na wszelki wypadek w plecaku jednak wylądowały rękawice i termos. Chyba z przyzwyczajenia. Ostatnio posypały mi się okulary, ale coś tam podkleiłem, pozostało jednak obtarcie. Dobrze że z boku, widoczności zbyt to nie ogranicza. W tak ostrym słońcu były koniecznością.
Obtarta Arctica - przy okazji widać jaki żałosny telefon kryje się za tymi wszystkimi zdjęciami :) © Abarth
Śliczna pogoda sprawiła że aż chciało się cykać foty. Dlatego dziś fotorelacja :)
Pierwszy target - Puszcza Bukowa - początek trasy a słońce już powoli zachodzi... © Abarth
...a w lesie nadal lód na drodze. Na prawdę była 4:32, po zmianie czasu nie korygowałem godziny. © Abarth
5km takiej kostki - ja, moje ręce i amortyzator mieliśmy tego dosyć. © Abarth
Słońce zachęcało do cykania nawet bezsensownych zdjęć... © Abarth
...a nawet skłoniło do "objechania" niewygodnej kostki :) © Abarth
A mówią że crossówka nie nadaje się w teren ;) © Abarth
Dojeżdżam do Kołowa - telewizyjne maszty antenowe, mniejszy ma 70, większy 267 m © Abarth
Oczywiście byłem tam z Prerią... © Abarth
...a rozpromienione Kołowo... © Abarth
...przywitało nas pięknymi widokami nizin Szczecińskich, po których widoku... © Abarth
...zatkało mnie, więc czas na pit-stop :) © Abarth
Słońce chyli się ku zachodowi, ostatnie spojrzenie na piękno krajobrazów © Abarth
Potem skierowałem się dalej, po drodze mijał mnie biker, który pozdrowił mnie błyskiem lampy - rzadko zdarzają się pozdrowienia. Akurat zjeżdżałem z góry i miałem około 40km/h więc nie zdążyłem odpowiedzieć, jeśli to kiedyś przeczytasz - pozdrawiam Cię serdecznie! :)
Dojechałem do skrzyżowania i 2 opcje - Stare Czarnowo, albo Sz-n. Tą pierwszą opcję znałem, ale zaryzykowałem na Szczecin. Droga fajna, bo z górki, ale nawierzchnia typowo made in PL. Dzięki prędkości chyba przelatywałem nad większością dziur, ale w jedną wpakowałem się że myślałem że koło mi urwie.
Ściemnia się, aparat po ciemku jeszcze gorszy niż za dnia, więc tutaj zdjęć już mniej. Dojeżdżam do Szczecina, wita mnie kostka brukowa -.-'. Właściwie to myślałem że znak Sz-n to kpina bo zacząłem się zastanawiać "gdzie ja k#@wa jestem?!" Wszędzie syf, biedne chałupy, na ulicy same lumpy - no 3 świat. Jadę dalej - jest główniejsza droga i teraz w którą stronę... postój na chodniku, termosik i wypatrywanie tablic rejestracyjnych. Na prawo jadą głównie "ZSowcy", w lewo większość "ZPR i ZSTowców". Czyli w prawo ;)
Dalej nie wiedząc co to za zadupie widzę przystanek. Sprawdzam - no tak...nazwa mówi sama za siebie - Śmierdnica. Byłem tam latem, ale wtedy wyglądało to o niebo lepiej.
Stara metoda - jeśli nie wiesz gdzie jesteś - lukaj na rozkład busów :) © Abarth
Potem znienawidzony moment - droga szybkiego ruchu...
Tutaj musisz trzymać fason - bez stałej 35km/h jesteś śmieciem... © Abarth
...więc na poboczu ładujemy siły Snicersem i herbatką :) © Abarth
I chyba najgorszy moment. Trzymam przedział 33-37km/h, ale to na nic - pan tirem zapomniał chyba że ma naczepę. Mnie wyminął elegancko, naczepa już mniej, a dokładnie to ja musiałem wyminąć ją uciekając na pobocze, którego...nie ma?
Szosa Stargardzka - wjeżdżając na takie "pobocze" przy 35km/h na semi slicach to raczej samobójczy pomysł © Abarth
Momentami zacząłem się zastanawiać czy właściwie można tam jechać rowerem, ale zakazu nigdzie nie widziałem. Ściemnia się, a ja widzę rozjazd na Pomorską, uff przeżyłem :)
Na Pomorskiej jeszcze w bok na Wiosenną, by uchwycić ładny widoczek, niestety zgodnie z przewidywaniami telefon zawiódł na tym polu © Abarth
Powrót do domu w okolicach 18:15. Właściwie nie zaspokoiłem swojej chcicy na jazdę i chciałem jeszcze, ale po ciemku to już nie poszaleje ;) Wyprawa bardzo fajna, zdjęcia by K750i nie odzwierciedlają zajebistości widoków, pogoda dopisała. Szkoda że czas pozwoli prawdopodobnie wyjechać dopiero za całe 7 dni... Pozostaje mi napawać się zdjęciami, właściwie poniekąd dzisiaj ich aż tyle :)
Dane wycieczki:
Km: | 28.76 | Km teren: | 6.50 | Czas: | 01:25 | km/h: | 20.30 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 100m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Super wycieczka :)
Widzę, że miłość do Prerii rośnie :D.
Szkoda, że dopiero za tydzień po kręcisz. Mnie dziś lekarka pocieszyła, że za jakiś tydzień przy ładnej pogodzie mogę pokręcić na Romku :) DaDasik - 20:30 piątek, 4 marca 2011 | linkuj
Widzę, że miłość do Prerii rośnie :D.
Szkoda, że dopiero za tydzień po kręcisz. Mnie dziś lekarka pocieszyła, że za jakiś tydzień przy ładnej pogodzie mogę pokręcić na Romku :) DaDasik - 20:30 piątek, 4 marca 2011 | linkuj
Ten maszt robi ogromne wrażenie! Dużo fotek strzeliłeś jak na tak dość krótką wycieczkę, ale fajnie. Pozdrower
grigor86 - 20:24 piątek, 4 marca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!