Spontaniczna, sentymentalna wyprawa w celach otrzeźwiających :)
Poniedziałek, 21 lutego 2011 | dodano:21.02.2011
Serce krwawi aż się wykrwawi - tak powinienem zacząć ten wpis. Otóż dzisiaj w ogóle nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Przy kompie wytrzymałem do 13 i mnie znudziło. Źle ze mną. Wyjrzało słońce, Nelly z korytarza zatem proponuje wyprawę - mnie długo nie trzeba namawiać :) Kompletnie nie byłem nastawiony, pełen spontan, wziąłem plecak, termos i jazda.
Najpierw do kolegi ogarnąć uszkodzoną replikę - poszedł zespół spustowy - 800zł w plecy. Z racji że się trochę zasiedziałem, niemal do 15, a trasę zaplanowałem odpowiednio długą jak dla siebie musiałem ścigać się z zachodem słońca. Trasa bardzo podobna do tej z wakacji (w archiwum lipcowym), przez Daleszewo~>Czepino~>Gryfino~>Wełtyń~>Gardno~>Żelisławiec~>Binowo.
W drodze do Gryfina, ale nie autostradowo :) © Abarth
Pit-Stop na herbatkę © Abarth
Cała trasa była pod wiatr. Masakra, ale musiałem się przewietrzyć i wiedziałem że może być nieprzyjemnie :) Mniej więcej po 25km zachciało mi się jeść, a power spadł. Szukałem cały czas jakiegoś kiosku żeby się doładować.
Gryfino © Abarth
Szanuj zieleń - chyba za karę nie mogłem znaleźć normalnego sklepu © Abarth
Jadę, jadę i nic. Myślałem że zdechnę. Wiatr w twarz, a ja zdycham z głodu. Do sklepu nie wejdę bo zakoszą rower, więc szukam kiosku. Nie ma. Dojeżdżam do ronda, znak ze jestem niedaleko Szczecina :)
Rondo zimą...© Abarth
...i latem jak byłem tam ostatnio.© Abarth
Jeszcze Żelisławiec i Binowo. Pomiędzy tymi miejscowościami kostka brukowa na którą bluzgałem już ostatnio. Nie mam siły objeżdżać, ładuję się w nią. Całe 4 km...
Stan zdjęcia mówi sam za siebie - wytrzęsło mnie, a siły na zrobienie zdjęcia zerowe.
Potem jeszcze w dół i Bukowe, a stamtąd już prosto na Dąbie. Zdążyłem na styk, byłem w domu o 17:25. Wygrałem ze zmierzchem, z głodem także, ale przegrałem walkę w poszukiwaniu kiosku. Next time bez spontanów :)
Serce naprawione, dziękuję Nelly. Nie wykrwawię się i przeżyje, pomimo nie znalezienia kiosku i Snicersa na zagrychę :)
Najpierw do kolegi ogarnąć uszkodzoną replikę - poszedł zespół spustowy - 800zł w plecy. Z racji że się trochę zasiedziałem, niemal do 15, a trasę zaplanowałem odpowiednio długą jak dla siebie musiałem ścigać się z zachodem słońca. Trasa bardzo podobna do tej z wakacji (w archiwum lipcowym), przez Daleszewo~>Czepino~>Gryfino~>Wełtyń~>Gardno~>Żelisławiec~>Binowo.
W drodze do Gryfina, ale nie autostradowo :) © Abarth
Pit-Stop na herbatkę © Abarth
Cała trasa była pod wiatr. Masakra, ale musiałem się przewietrzyć i wiedziałem że może być nieprzyjemnie :) Mniej więcej po 25km zachciało mi się jeść, a power spadł. Szukałem cały czas jakiegoś kiosku żeby się doładować.
Gryfino © Abarth
Szanuj zieleń - chyba za karę nie mogłem znaleźć normalnego sklepu © Abarth
Jadę, jadę i nic. Myślałem że zdechnę. Wiatr w twarz, a ja zdycham z głodu. Do sklepu nie wejdę bo zakoszą rower, więc szukam kiosku. Nie ma. Dojeżdżam do ronda, znak ze jestem niedaleko Szczecina :)
Rondo zimą...© Abarth
...i latem jak byłem tam ostatnio.© Abarth
Jeszcze Żelisławiec i Binowo. Pomiędzy tymi miejscowościami kostka brukowa na którą bluzgałem już ostatnio. Nie mam siły objeżdżać, ładuję się w nią. Całe 4 km...
Stan zdjęcia mówi sam za siebie - wytrzęsło mnie, a siły na zrobienie zdjęcia zerowe.
Potem jeszcze w dół i Bukowe, a stamtąd już prosto na Dąbie. Zdążyłem na styk, byłem w domu o 17:25. Wygrałem ze zmierzchem, z głodem także, ale przegrałem walkę w poszukiwaniu kiosku. Next time bez spontanów :)
Serce naprawione, dziękuję Nelly. Nie wykrwawię się i przeżyje, pomimo nie znalezienia kiosku i Snicersa na zagrychę :)
Dane wycieczki:
Km: | 52.67 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 20.39 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | -4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 300m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
No to dobrze :)
Nie robiłeś ostatnio wpisów, zacząłem się martwić :P DaDasik - 15:59 środa, 2 marca 2011 | linkuj
Nie robiłeś ostatnio wpisów, zacząłem się martwić :P DaDasik - 15:59 środa, 2 marca 2011 | linkuj
ŻYJESZ CHŁOPIE?
Zaczynam się martwić, że Cię ta Twoja "x" (jeden do tyłu) dopadła :P DaDasik - 20:56 wtorek, 1 marca 2011 | linkuj
Zaczynam się martwić, że Cię ta Twoja "x" (jeden do tyłu) dopadła :P DaDasik - 20:56 wtorek, 1 marca 2011 | linkuj
Cykloza.... Co ja mam powiedzieć? Ty choć trochę śmigasz :)
A co do baby, że się tak brzydko wyrażę. Dobrze zrobiłeś. Jestem trzeci raz zaręczony, więc coś o tym wiem. Z taka cholerą, to tylko można sobie życie zepsuć. Oczywiste jest, że jak się jest w związku to trzeba poświęcać czas drugiej osobie. To nie powinien być przymus, tylko szczera chęć. Widać to duże, rozpieszczone dziecko jest.
Wiesz ja nie trawię tekstów, bo nauka, bo matura, bo mamusia, bo coś tam. W związku nie ma "bo". Niedojrzała osoba.
Ja w końcu trafiłem na tą jedyną i jestem szczęśliwy :). Z Paulą można robić wszystko. Ćwiczyć strzelectwo, jeździć rowerem, spacerować, bawić itp. Dziołcha do wszystkiego :). No i za rączkę uwielbia spacerować. Aż mnie to czasem męczy :P Bardzo życiowa, a zarazem romantyczna i czuła dziewczyna :).
Trzymaj się! Albo nie.... Puszczaj się i korzystaj z wolności z prerią :D DaDasik - 21:45 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj
A co do baby, że się tak brzydko wyrażę. Dobrze zrobiłeś. Jestem trzeci raz zaręczony, więc coś o tym wiem. Z taka cholerą, to tylko można sobie życie zepsuć. Oczywiste jest, że jak się jest w związku to trzeba poświęcać czas drugiej osobie. To nie powinien być przymus, tylko szczera chęć. Widać to duże, rozpieszczone dziecko jest.
Wiesz ja nie trawię tekstów, bo nauka, bo matura, bo mamusia, bo coś tam. W związku nie ma "bo". Niedojrzała osoba.
Ja w końcu trafiłem na tą jedyną i jestem szczęśliwy :). Z Paulą można robić wszystko. Ćwiczyć strzelectwo, jeździć rowerem, spacerować, bawić itp. Dziołcha do wszystkiego :). No i za rączkę uwielbia spacerować. Aż mnie to czasem męczy :P Bardzo życiowa, a zarazem romantyczna i czuła dziewczyna :).
Trzymaj się! Albo nie.... Puszczaj się i korzystaj z wolności z prerią :D DaDasik - 21:45 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj
Czasem i tak trzeba :). To co było powodem zerwania, że jej tak życzysz ;) ?
Zdrówko, już dużo lepiej. Dopiero drugi antybiotyk pomógł. Jutro może jakiś spacer zrobię. DaDasik - 21:12 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj
Zdrówko, już dużo lepiej. Dopiero drugi antybiotyk pomógł. Jutro może jakiś spacer zrobię. DaDasik - 21:12 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj
Kanapeczka, to podstawa, nawet choćby batonik! ;)
A jak tam sprawy porozwodowe? DaDasik - 17:59 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj
A jak tam sprawy porozwodowe? DaDasik - 17:59 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj
Takie przekąski to woź w plecaku.Niewiele waży a życie może uratować głodnemu ;)
Dynio - 22:14 poniedziałek, 21 lutego 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!