Finish line i Nelly zadowolona :)
Środa, 22 września 2010 | dodano:22.09.2010
Dawno nie jeździłem - jakiś tydzień (kontuzja palca u nogi), jestem nadal poshitowany po 173km wyprawie, ale czas się w końcu ogarnąć. Sprzęt również. Po życiówce napęd stał się bardzo głośny i efekt "że mnie prędzej słychać niż widać" zaczął mnie denerwować. Zatem finish line i do dzieła.
Po smarowaniu roweru praktycznie nie słychać, nawet przy wyższych prędkościach, co z kolei denerwuje, bo nikt cię nie słyszy i nie ustąpi :) Dodatkowo aż zanadto lekko mi się dzisiaj jeździło. Bez problemu trzymałem 28-30km na prostej. Magia finish line? A może po prostu kosmetykami rowerowymi "łatwo dogodzić kobiecie..." :)
Deorka shiftowała jak szalona, a elastyczność i lekkość pracy napędy oszałamiająca. Gorąco polecam zielony FL!
Po smarowaniu roweru praktycznie nie słychać, nawet przy wyższych prędkościach, co z kolei denerwuje, bo nikt cię nie słyszy i nie ustąpi :) Dodatkowo aż zanadto lekko mi się dzisiaj jeździło. Bez problemu trzymałem 28-30km na prostej. Magia finish line? A może po prostu kosmetykami rowerowymi "łatwo dogodzić kobiecie..." :)
Deorka shiftowała jak szalona, a elastyczność i lekkość pracy napędy oszałamiająca. Gorąco polecam zielony FL!
Dane wycieczki:
Km: | 26.78 | Km teren: | 0.50 | Czas: | 01:10 | km/h: | 22.95 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 19.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 4000m | Rower: | Kross Crow Preria - sprzedana |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!